poniedziałek, 2 grudnia 2013

" 24 "



„ Czas zacząć ”

Trening zakończyli dawno temu i choć miał wrócić od razu do domu aby rozmówić się z przyjaciółmi, nie uczynił tego. Postanowił najpierw udać się do Hokage. Wiedział, iż Piąta pierwsza została poinformowana o powrocie Haruno, bądź też ona sama od razu przyszła do blondynki. Prawie miał tu rację, gdyż spotkanie obu kobiet wyglądało nieco inaczej niż sobie wyobrażał. Tsunade całkiem przypadkiem dowiedziała się o powrocie zielonookiej do wioski. Gdyby nie udała się do bramy głównej w tym samym czasie, w którym Sakura przekroczyła jej próg a później zemdlała, nikt by o niczym nie wiedział do czasu, aż Haruno sama dała by znać
o sobie. Stało się jednak inaczej. Dla Sasuke jednak nie miało to znaczenia. Dowiedział się o wszystkim na końcu i to go denerwowało. Wolałby być poinformowany jednocześnie z pozostałymi. Z drugiej strony, gdyby nie opuścił domu podczas grania w butelkę, zobaczył by Haruno w tym samym czasie co pozostali. Jest jeszcze trzecia strona. Przyjaciele mogli mu powiedzieć o wszystkim gdy wrócił wieczorem do domu, jednak oni wszystko zataili. Czyżby i o to był zły ? Możliwe, dlatego postanowił wybrać się do Piątej.

******

Zanim wyszła z jej gabinetu, gorąco podziękowała za to co dla niej robi. Wiedziała, że może zaufać kobiecie w każdej chwili. Zwierzenie się jej z tego wszystkiego, przyniosło ulgę na sercu i duszy. Cieszyła się, że mogła wszystko z siebie wyrzucić. Gdy opowiedziała kobiecie co się z nią działo, postanowiła wrócić do przyjaciół. Wszak nie było jej w domu od samego rana. Wyszła przed świtem i do tej pory nie wróciła a było już późne popołudnie. Teraz gdy jest już spokojniejsza, może spojrzeć wszystkim w twarz. Wie, że przyjaciele będą czekali na wyjaśnienia, ale to jej nie przeszkadza. Skwituje to jednym zdaniem, które z pewnością zrozumieją. Kto wie, może w ogóle nie będą o nic pytać. Aby się o tym przekonać, musi wrócić do posiadłości Uchiha. No właśnie… Wraca tam, gdzie mieszka On. Tu ogarnęła ją wątpliwość, czy będzie w stanie spojrzeć mu w oczy. Nie dlatego, że odeszła z wioski a raczej z niej uciekła ale z innych powodów, które właśnie zaczęły zaprzątać jej głowę. Szybko starała się wyrzucić te myśli. Była już prawie na miejscu i wolała mieć czysty umysł.

******

Pozostawiony na polu treningowym, leżał na śniegu chłodząc się po ciężkich ćwiczeniach z przyjacielem. Walki z nim nigdy nie były przelewkami. Wszystko zawsze działo się na poważnie. Dziś oboje dali sobie w kość. Na szczęście nie doszło do poważniejszych uszczerbków na zdrowiu. Rany które miał na ciele, chłodził białym puchem, przynoszącym mu ulgę. Było mu tak dobrze, że prawie odpłynął do innego świata. Jeszcze trochę a zasnął by na dworze, na szczęście do pionu doprowadziła go trójka przyjaciół. Udon, Konohamaru i Moegi postanowili przywrócić blondyna do rzeczywistości, rzucając w chłopaka śnieżną kulę.

- Kto ! Co ! – krzyczał, wstając szybko z ziemi
- Nie śpij , bo zostanie z Ciebie lodowy posąg – powiedział wnuk Trzeciego Hokage
- Konohamaru ? Co Wy tu robicie ? – zapytał, widząc ową trójkę.
- Lepiej powiedz co Ci się stało ? – odpowiedział pytaniem na pytanie, widząc potarganego i posiniaczonego przyjaciela. Blondyn jedynie westchnął i powiedział:
- Sasuke …. – po czym rzucił śnieżką, rozpętując jednocześnie wojnę na kule śniegowe.
- Znów dał Ci popalić ? – zachichotał Konohamaru
- Chyba na odwrót ! Szkoda, że go nie widziałeś – odpowiedział a z jego nozdrzy zaczęła się unosić para. Być może ze złości albo też z zimna. To wiedział tylko Naruto.
- Widzieliśmy Sasuke przed chwilą. Wyglądał lepiej niż Ty .. – szepnął Udon.
- Tylko Ci się zdawało – bronił się – Muszę lecieć, na razie ! – pożegnał się i znikł.

******

Weszła do domu. Nie słyszała żadnych odgłosów. Wydawało się jakby nikogo w nim nie było. Salon i kuchnia świeciły pustkami. Nie słyszała żadnych dźwięków, świadczących o obecności kogokolwiek. Rozglądając się dalej, doszła do wniosku iż faktycznie nikogo nie ma. Z jednej strony było jej to na rękę ale z drugiej, chciała ich wszystkich znów zobaczyć. Korzystając z tego, iż jest sama w domu, postanowiła wziąć relaksującą kąpiel. Bądź co bądź, ale zmarzła chodząc od rana na dworze. Tylko u Hokage było jej ciepło aż do momentu gdy od niej wyszła. Tak więc nie tracąc więcej czasu, udała się do łazienki by napuścić gorącej wody. Gdy wanna napełniła się do połowy a piana zakrywała jej dno, weszła do środka wygodnie się usadawiając. Jaką wielką przyjemność poczuła, gdy zimne ciało zetknęło się
z gorącą cieczą. Czuła rozchodzącą się gęsią skórkę. Zamknęła oczy, napawając wszystkie zmysły, ogromną rozkoszą którą teraz czuła.

Wyszła po godzinie przyjemności. Opatulona w ciepły dres i papcie, zeszła do kuchni na gorącą czekoladę albo herbatę. W szafkach znalazła jedno i drugie. Wybrała jednak słodycz. Zabrała kubek ze sobą, usadawiając się na kanapie. Okryta kocem, zaczęła czytać jakąś książkę. Było jej tak dobrze a cisza jaka panowała w domu, nadawała się idealnie na wczucie się w historię bohatera, którego właśnie poznawała w literaturze. Minuty mijały a ona wciąż przewracała kolejne stronnice, czasami napełniając usta gorącą czekoladą. Gdy była w połowie książki, ciężkie powieki zaczęły się zamykać i choć bardzo chciała temu zapobiec, nie udało się – zasnęła, trzymając w dłoni opowieść, która tak bardzo ją pochłonęła.

******

Był u Hokage, właśnie od niej wracał. Nie zastał kobiety w gabinecie. Od Shizune dowiedział się, iż była w szpitalu. Postanowił więc wrócić do domu. Wolał nie iść do tamtego miejsca. Nie lubił go. Kojarzyło mu się tylko i wyłącznie z bezczynnym leżeniem i badaniami. Im później tym robiło się zimniej. Przyspieszył zatem kroku aby po kilku minutach być na miejscu.
Wchodząc do środka, przywitała go ciemność. W żadnym z pokoi na parterze nie paliło się światło. Nie dziwiło go to. Był pewien, iż przyjaciele poszli spędzić ten dzień z rodziną. Brak Naruto trochę go zdziwiło, jednak postanowił się nie przejmować. Jak dobrze go znał, blondyn siedzi pewnie w Ichiraku, objadając się na całego.
Nie zapalał światła. Nie miał zamiaru siedzieć na dole sam. Skorzystał z okazji, udając się do łazienki by wziąć gorący prysznic. Gdy już skończył, włożył luźne ciuchy i zszedł na dół, by sprawdzić czy ktoś już wrócił. Nie było jednak nikogo. Postanowił zrobić sobie herbaty i wrócić na górę, do swojego pokoju. Wszystko przebiegło według jego planu z wyjątkiem jednego szczegółu. Gdy był już prawie na schodach usłyszał trzask. Coś spadło na ziemię. Z początku myślał, że to głupie żarty Naruto ale później doszedł do wniosku, że przyjaciela stać na głupsze rzeczy niż takie straszenie. W ciemności nie było wiele widać. Uaktywnił Sharingan, by widzieć wyraźniej. Dostrzegł rysy, zamazujące się z otoczeniem i to całkiem niedaleko niego. Po woli podszedł do owego miejsca. Nie miał przy sobie żadnej broni, musiał więc zapalić światło. Dłonią odszukał włącznik małej lampki, stojącej gdzieś na stoliku. Jej światło padło na czyjąś twarz. Sasuke drgnął. Przed oczami leżała a właściwie spała zielonooka a trzask, który usłyszał należał do spadającej książki, którą Haruno wcześniej czytała. Uchiha nie wiedział jak się zachować. Stał nad dziewczyną, przyglądając się jak śpi. Wyglądała niewinnie i tak spokojnie, choć jej twarz co chwile zmieniała wyraz. Zauważył też, iż miejsca na jej ciele, które były odsłonięte, nosiły ślady zadrapań bądź też ranek, które nie zdążyły się zagoić do końca, bądź też leczenie chakrą nie przyniosły dokładnego efektu. Od razu zorientował się, że różowo włosa sporo musiała przejść. Postanowił zostawić ją
w spokoju i wrócić do siebie a gdy chciał to uczynić, drzwi domu otworzyły się na oścież a do środka wszedł Naruto, nadając głośno wraz z Kibą. Uchiha odruchowo zareagował, rzucając w obydwu poduszką.

- Co Ty wyprawiasz ! – wrzasnął, gdy przedmiot zsunął mu się z twarzy.
- Zamknij się głąbie – powiedział ostro, wskazując ruchem głowy na śpiącą dziewczynę
- Sakura… - szepnął, zatykając sobie usta – Ciekawe gdzie była od rana – zastanawiał się.
- Nie wiem – odpowiedział – Bądź cicho i daj jej spać – dodał, podnosząc książkę
z podłogi aby blondyn czasami się o nią nie potknął.
- Co to ? – zapytał ściszonym głosem
- Książka – odpowiedział z sarkazmem
- Widzę, ale jaka – zirytował się. W tym momencie dziewczyna zaczęła się poruszać. Cała trójka spojrzała w jej stronę. Myśleli, że się budzi jednak ona obróciła się tylko na drugą stronę.
- Chodźmy lepiej stąd – zaproponował Kiba, wskazując piętro
- Albo zanieśmy ją na górę – wtrącił blondyn – Przynajmniej nikt jej nie obudzi jak będą wracali do domu – dodał.
- To jest dobra myśl – przyznał Kiba
- No, na co czekasz ? – zapytał Sasuke, patrząc na przyjaciela
- Aż mi zrobisz miejsce – burknął. Gdy Uchiha zrobił mu miejsce, blondyn ostrożnie i delikatnie wziął dziewczynę na ręce. Wycofując się, zahaczył o brzeg stolika. Musiał się powstrzymać od wydania z siebie dźwięku, by nie obudzić dziewczyny. Kiba zatkał mu jednocześnie usta aby go nie korciło. Sasuke zaś, przewrócił oczami, widząc jak przyjaciel radzi sobie z tak prostym zadaniem. Naruto widząc to, uśmiechnął się pod nosem i wepchnął przyjaciółkę, przyjacielowi.
- Co Ty wyprawiasz ? – zagrzmiał
- Sam ją zanieś, skoro uważasz że zrobisz to lepiej ode mnie – warknął. Uchiha spiorunował go wzrokiem, jednak w głębi siebie sądził iż dobrze, że Naruto zostaje na dole. Dobrze wie, jak jego przyjaciel lubi spadać ze schodów. Upewniając się iż Sakura jest dobrze trzymana, udał się na piętro do jej pokoju. Drzwi otworzył przy pomocy łokcia. Nie zapalał światła. Rozmieszczenie mebli znał na pamięć w każdym pomieszczeniu. Gdy kładł dziewczynę na łóżko, poczuł mocniejszy uścisk na przed ramieniu oraz coś mokrego, na rękawie. To jej łza, zostawiła ślad na jego bluzie. Zignorował to , zostawiając dziewczynę samą aby odpoczęła, jednak wychodząc spojrzał za siebie a później, po zamknięciu drzwi na rękaw, na którym wciąż widniała niewielka, mokra plama. Po chwili zszedł na dół.

******

Nastał wieczór. Dom ostatnich Uchiha, zapełnił się wszystkimi przyjaciółmi. Zabranie Sakury na górę okazało się dobrym pomysłem, gdyż wraz z powrotem pozostałych na parterze zrobiło się strasznie głośno. Każdy coś mówił, robił itd.
W takich warunkach Haruno zostałaby od razu postawiona na równe nogi. Na szczęście śpi na górze w swoim pokoju, w którym może odpocząć.

Obudziła się ze snu. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie pamiętała co się stało. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że musiała zasnąć czytając książkę. Jednak nie zasnęła w swoim pokoju tylko w salonie. Zastanawiała się, kto ją tu przyniósł. Nie czekając dłużej, postanowiła zejść na dół. Już po otwarciu drzwi, usłyszała głośne dźwięku dochodzące z parteru. Dochodząc do schodów zauważyła przyjaciół, tradycyjnie rozmawiających i wygłupiających się jak zawsze.

- Sakura !! – wrzasnął Naruto. W całym pomieszczeniu zapadła cisza.
- Sakura – szepnęła Ino
- Witajcie – uśmiechnęła się
- Co tak stoisz, chodź do nas ! – zawołał Lee. Zielonooka uśmiechnęła się i zeszła na dół. Miło było spojrzeć ponownie na ich twarze. Mimo iż widziała ich wczoraj, to dziś miała większą satysfakcję i radość.
- Gdzie się podziewałaś  ? – zaczął wypytywać Naruto
- Byłam u Hokage – odpowiedziała zgodnie z prawdą – Co Ci się stało ? – zapytała, zmieniając tor rozmowy – Znów się biłeś z Sasuke ? – dopytywała, patrząc znanym wzrokiem.
- Wcale się nie biłem. To był trening. Nie wyglądam tak źle. Sasuke bardziej oberwał. Sama zobacz – powiedział, szczerząc się.
- Chciałbyś aby tak było – rzekł Uchiha, stojąc w drzwiach. Usłyszawszy jego głos, Sakura nie spojrzała na niego, lecz zaraz spuściła głowę, wpatrując się w rany blondyna.
- Choć, lepiej Cię opatrzę. Zachowujesz jak dziecko – dodała, ciągnąc go za ramię.
- Przyznaj, że byłem lepszy – krzyknął do przyjaciela, gdy został ciągnięty w stronę kuchni przez zielonooką. Sasuke tylko prychnął.
- Nie można Was zostawić samych ani na chwilę – dodała Haruno, przylepiając plaster na zadrapania.
- Auć ! Nie możesz być delikatniejsza ? – zapytał. Zamiast odpowiedzi, poczuł tylko mocniejszy uścisk. Sakura objęła blondyna, tuląc się do niego. Uzumaki zaskoczony, po chwili odwzajemnił uścisk.
- Stęskniłam się za Wami – powiedziała.
- Dobrze, że już wróciłaś – rzekł z uśmiechem. W końcu opuścili kuchnię i wrócili do pozostałych.
W tym momencie wszystko wróciło do normy. Nikt nie zadawał żadnych pytań. Doszli do wniosku, że jeśli Sakura będzie chciała im o wszystkim opowiedzieć, zrobi to sama i wtedy, gdy będzie na to gotowa. Korzystając z świątecznej atmosfery, pogrążyli się w różne gry i zabawy, śpiewy i rozpakowywanie dalszych prezentów, których nie zdążyli otworzyć wczorajszego wieczoru.
- Co stoisz jak słup soli ? Chodź tu w końcu ! – zawołał Naruto przyjaciela.
- Sam jesteś słupem – warknął, po czym dołączył do pozostałych.

******

Święta minęły bardzo szybko. Nadszedł Sylwester, później Nowy Rok. Każdy złożył sobie życzenia noworoczne, wypił szampana, sake a młodsi przedstawiciele Liścia napoje dla młodocianych. Ze względu na to, iż Nowy rok wypadł w czwartek, Hokage zarządziła iż do normalnej pracy , mieszkańcy wrócą od poniedziałku. Wszyscy więc mieli cztery dni na odpoczynek i na nabranie sił do nowych zajęć. Jak można było przypuszczać, wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak było i w tym przypadku. Nowy tydzień nadszedł zaskakująco szybko i nadszedł czas powrotu do pracy oraz obowiązków. Strażnicy znów pełnili swe funkcje, brama Konohy została otwarta, shinobi wyruszyli na przeróżne misje a mali ninja, wrócili do Akademii by dalej się szkolić.

- Szkoda, że nie ma więcej wolnego. Znów trzeba wracać do pracy … Beznadzieja.. Było tak dobrze …
- Shikamaru … Przestań marudzić – zrugała go Ino, patrząc złym wzrokiem – Koniec leniuchowania. Nie zapominaj, że jesteś dorosłym shinobi a nie dzieckiem. Weź się w garść – mówiła dalej. Młody Nara nie miał ochoty jednak jej słuchać. Całkowicie wyłączył się ze świata, wpatrując się w spadające płatki śniegu.
- Czy Ty mnie w ogóle słuchasz ? – zapytała, wyrywając młodego mężczyznę
z zamyśleń.
- Tak, tak .. – mówił z ociąganiem.
- Zatem do pracy ! – powiedziała głośniej i pobiegła do przychodni. Shikamaru westchnął głośno i poszedł własną drogą.

Tym czasem w pewnej części Konohy ktoś postanowił zacząć pewną grę, w którą uwikłani zostaną mieszkańcy Liścia, lecz nie byle jacy lecz jak to ktoś określił – wybrana elita, która weźmie w niej udział. Niestety sami uczestnicy nie mają o tym pojęcia, jednakże już wkrótce powinno się to zmienić. Organizatorzy tej potyczki zaplanowali moc wrażeń i krok po kroku będą podgrzewać atmosferę gry, aby emocje nie opadły tak szybko.

- Gotowi ? Świetnie. Zatem niech zacznie się gra.

********************************

No i mamy kolejny rozdział po tak dłuuuuuuugim czasie. W sumie nic on nie wnosi. Chciałam zakończyć część o powrocie Sakury oraz tematykę świąt. Jak widzicie zakończenie jest trochę zagadkowe. Właściwie to się zastanawiałam czy je tu dać, gdyż powtórzy się ono jeszcze na jednym blogu, do którego bardzo mi będzie pasowało. Jak na razie to tyle z mojej strony. Do zobaczenia za jakiś czas. Buziaki :* :* :* :*

5 komentarzy:

  1. Czytałam twoje poprzednie opowiadanie o Sakurze i Sasuke. Wspaniałe było jest i będzie! Piszesz naprawdę rewelacyjnie. Te opowiadanie już mnie wkręciło. Będę czytać to na pewno! Mam nadzieję, że w tym opowiadaniu aż tak dlugo nie będę czekała na rozwinięcie się akcji między naszą parą.;) Pozdrawiam serdecznie.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czytałam twoje poprzednie opowiadanie ,było świetne!!!To też jest już ciekawe ,co będzie dalej,mam nadzieję że będzie długie,i jak to masz w zwyczaju zaskoczy nas,oczywiście w pozytywnym sensie.ciekawi mnie co planuje babcia sakury i dlaczego sakura musiała opuścić wioskę.No i oczywiście czekam na parę sasusaku.Życzę dużo weny OLA:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć na http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/ nowy rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaaaaaaaa cięęęe :) widzę całkowity "remont" tego bloga.
    Efekt... Powala :D Powaga :)
    Szablon zajebisty, no i czekam na rozdział 25. Mam nadzieję, że niedługo się pojawi :D
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został nominowany do Liebster Award. Więcej informacji - http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń