„Spotkanie przyjaciół”
Stała nieruchomo, wpatrując się w postać
stojącą przed nią. Nie mogła uwierzyć, że go widzi. W głowie kłębiło się tysiąc
myśli. Nie sądziła, że jeszcze się zobaczą. Minęło tak wiele czasu. Stojący
przed nią Naruto, wprawił ją w osłupienie lecz to a raczej kogo zobaczyła
później, wywołało dreszcze, przywołując
tym samym wspomnienia. Niestety większość tych bolesnych.
- Sakura – chan ! – krzyknął radośnie
blondyn, tuląc do siebie zielonooką. Ona stała nieruchomo. Ręce zwisały jej
wzdłuż ciała, dopiero po chwili otrząsnęła się z tego zaskoczenia a raczej
szoku. Uwolniła się z objęć blondyna, po czym powiedziała :
- Co Wy tu robicie ? – zapytała. Naruto
zrobił dziwną minę , jednak po chwili uśmiechnął się i odpowiedział :
- Jak to co ? Przyszliśmy się z Tobą zobaczyć
i porozmawiać.
- Porozmawiać ? – powtórzyła pytająco.
- Tak – usłyszała odpowiedź. Podeszła do
biurka, siadając na swoim krześle. Miała ich oboje naprzeciwko siebie.
- O co chodzi ? – zapytała, patrząc raz na
jednego a raz na drugiego. Cieszyła się w głębi serca, że ich widzi. Miała
ochotę przytulić ich, opowiedzieć wszystko to, co się z nią działo. Niestety
nie mogła. Wiedziała, że Naruto będzie chciał aby wróciła do wioski. Pozostało
jej więc udawać przed nimi i nic więcej.
- Bo ja … To znaczy My … Właściwie to Hokage
a raczej cała reszta … - jąkał się
- Naruto … - chciała go pospieszyć.
Wiedziała, że pod tym względem nigdy się nie zmieni. Nawet gdy nie widziała go
cztery lata, to on zawsze pozostanie taki sam.
- Tak naprawdę chcemy wiedzieć, czemu nie
wróciłaś do wioski 4 lata temu ? Wiem, że wtedy nie byłaś z nami szczera.
Widziałem to w Twoich oczach. Nie potrafiłaś nigdy kłamać – rzekł. Sakura nie
spodziewała się tego. Nie wiedziała co powiedzieć. Czy miała wyjawić im prawdę
? Nie… Nie może tego zrobić. Szukała szybkiej odpowiedzi.
- Mówiłam Ci dlaczego – stwierdziła po
chwili. Naruto podszedł do niej bliżej by po chwili móc zadać pytanie :
- Sakura, dlaczego mnie okłamujesz ? –
zapytał blondyn. Sasuke milczał, przysłuchując się rozmowie. Nie był aż tak
wtajemniczony , więc wolał się nie wcinać.
- Nikogo nie okłamuje … - powiedziała,
wiedząc że jednak to robi. Spojrzała na Sasuke, uśmiechając się lekko - Spełniło się Twoje marzenie – dodała, po
małej przerwie
- Hę ? – zapytał zdziwiony
- Wróciłeś do Konohy ? – zapytała Uchihę. Ten
spojrzał na nią i skinął twierdząco głową.
- Zjawił się w odpowiednim momencie. Gdyby
nie on i Itachi, Konoha przestała by istnieć. Chociaż każdy wie, że ja miałem w
tym największą rolę – uśmiechnął się szeroko, wypinając pierś do przodu. Sasuke
prychnął kiedy to usłyszał. Nie mógł powstrzymać się od komentarza, dlatego
dodał swoje trzy grosze. Wywołało to krótkie spięcie między przyjaciółmi.
Haruno patrzyła na nich z uśmiechem, który na zewnątrz nie był wcale widoczny.
W środku zaś, serce skakało z radości. Ich kłótnię przerwał spokojny i cichy
głos Sakury.
- Słyszałam o tym …. – szepnęła. Wiedziała o
wszystkim, co dzieje się w Konoha. Zanim jej przyjaciele dotarli do wioski, ona
zdążyła wysłać list do Hokage, w którym prosi ją aby informowała ją na bieżąco
o wszystkim co się dzieje.
Na moment zapadła cisza. Milczeli dobre 10
minut. Powoli stawało się to uciążliwe. W pewnym momencie, Naruto złapał za
rękę Sakurę i pociągnął ją w stronę drzwi. Opuszczając gabinet Haruno, zawołał
jeszcze Sasuke aby się ruszył i poszedł z nimi. Uchiha wstał i udał się za
przyjacielem, który prawdopodobnie coś wymyślił.
Trzymał ją za nadgarstek, ciągnąc niewiadomo
gdzie. Zielonooka w pewnym momencie wyszarpnęła rękę z uścisku, stając na
środku drogi. Blondyn również się zatrzymał. Odwrócił się w stronę przyjaciółki,
obdarzając ją pytającym wzrokiem. Sasuke również doszedł do owej dwójki.
Zatrzymał się niedaleko pomiędzy Sakurą a Naruto.
- Co jest ? – zapytał blondyn
- Naruto, dokąd Ty mnie ciągniesz ? –
zapytała
- Zgłodniałem …. – powiedział, masując sobie
brzuch. Haruno westchnęła. Dawno tego nie słyszała. To były jego najczęstsze
słowa, jakie wypowiadał na wspólnych misjach. Po tych słowach ponownie
zaczął ciągnąć za sobą Sakurę. W końcu
po 5 minutach pojawili się przed barem, w którym sprzedawali Ramen. Blondyn od
razu zamówił 5 porcji. Sakura jak i Sasuke stali przez moment na zewnątrz,
dopiero głos Uzumakiego przywołał ich do środka. Oboje zajęli miejsca, również
zamawiając posiłek.
Po 20 minutach dostali to, czego sobie
zażyczyli. Haruno wolnymi ruchami nabierała potrawę na pałeczki. Z każdą chwilą
wracały do niej wspomnienia. Wszystkie zabawne historie działy się przeważnie w
budce z Ramen. Kątem oka spoglądała na blondyna, który z wielkim zapałem oraz
szybkością kończył trzecią porcję. Zielonooka nigdy nie mogła zrozumieć, gdzie
mu się to wszystko mieści. Uśmiechnęła się lekko. Zawsze ją to bawiło. Tym
razem było tak samo. Przy następnych kęsach, swoje spojrzenie przeniosła na
Uchihę. Tak dawno go nie widziała. Nie sądziła, że go zobaczy. Przez te 4 lata
wiele się zmieniło a ona w niczym nie uczestniczyła. Zawsze czekała na moment,
w którym zobaczy jak Sasuke wraca do wioski. Niestety ten epizod został w jej
życiu pominięty. Ukradkowo spoglądała na chłopaka a właściwie na młodego już
mężczyznę. Zmienił się i musiała to przyznać. Jedyna rzecz, która pozostała bez
zmian to oczy. Były takie same. Czarne i głębokie, w których można było by się
zatopić. Hipnotyzowały, gdy się w nie spojrzało. Wciąż mają w sobie to coś. W pewnej chwili
Sasuke zerknął kątem oka w jej stronę. Ona nie odwróciła wzroku… Uniosła kąciki
ust do góry, po czym znów spojrzała do swojej miski. Była pusta. Wstała z
miejsca, gotowa opuścić lokal.
- Sakura, zaczekaj ! Musimy pogadać ! –
krzyknął blondyn, widząc iż zielonooka stoi już na zewnątrz. Dostrzegł również,
że Sasuke też stoi na dworze. Westchnął kilka razy, przyspieszając spożywanie
ostatniej miski Ramen.
W czasie gdy blondyn kończył jeść, Sasuke
wraz z Sakurą stali na zewnątrz. Oboje pogrążeni w milczeniu. Można by rzec, że
nic się nie zmieniło jednak to nie było prawdą. W pewnej chwili usłyszała jego
głos.
- Powiesz nam dlaczego ? – zapytał. Chociaż
nigdy nie pytał Sakury o jej życie, to teraz chciał wiedzieć, dlaczego tak
nagle porzuciła wioskę. Być może to historia, którą opowiedział mu Naruto tak
na niego wpłynęła ? Nie wiedział, mimo to chciał poznać odpowiedź na pytanie.
Sakura spojrzała na niego, gdy usłyszała jego
głos. Patrzył w bok z założonymi rękoma na klatce piersiowej. Westchnęła,
wypuszczając kłębek pary z ust. Wpatrywała się w niebo, po czym odpowiedziała :
- Już wszystko powiedziałam Naruto – odparła,
robiąc kilka kroków do przodu. Zatrzymała się na moment i odwróciła w stronę
Sasuke – Wracajcie do Konohy – dodała, po czym skierowała się w stronę szpitala
zostawiając dwójkę przyjaciół samych.
- Gdzie ona poszła ? – zapytał blondyn,
wychodząc z restauracji.
- Nie wiem – odpowiedział krótko. W jej
zachowaniu było coś dziwnego. Nie była tą samą Sakurą, którą znał. Bardzo się zmieniła
– Wracajmy do hotelu – powiedział, kierując się w odwrotnym kierunku.
- Co z Sakurą ? – zapytał, chcąc iść za nią
- Popatrz, która godzina matole – rzekł.
Sasuke miał racje. Było późno. Naruto po
krótkim wahaniu postanowił również pójść w ślady przyjaciela. Porozmawiają z
nią jutro. Przecież mają na to trzy dni a właściwie to już tylko dwa. Blondyn
ma nadzieję, że uda mu się coś wskórać i dowie się wszystkiego od Sakury.
******************
Noc zawitała nad Konohą. Każdy dom pogrążony
w ciemnościach, skrywał w swoim wnętrzu rodziny. Wszyscy mieszkańcy wioski
spali głęboko, odpoczywając po ciężkim dniu pracy. Nawet tak ważna osoba jak
Hokage, udała się na spoczynek. Co prawda miała papierkową robotę, ale nie
zapominajmy, że ona też jest człowiekiem i je również należy się odpoczynek.
Tak więc Wioska Liścia w spokoju oczekiwała na kolejny dzień, w którym wszystko
zacznie się od nowa.
Jedynymi osobami, które nie mogły sobie
pozwolić na sen, byli wartownicy. Strzegli bram Konohy przed niespodziewanymi
gośćmi. Jednakże były również trzy wyjątki, które zamiast spać, knuły coś
przeciwko wiosce. Kolejne tajne zebranie w ciemnych podziemiach wioski. Miejsce
o którym nawet sama Hokage nie wie.
Zapalone pochodnie oświetlały to przerażające
miejsce jak i twarze trójki osób. Siedzieli na ziemi, przy blasku świec ostro
nad czymś dyskutując.
- Problem z Haruno mamy z głowy, za to
pojawił się inny – powiedział Danzou
- To prawda. Tsunade wysłała tamtą dwójkę do
Wioski Trawy, co komplikuje nasze plany – rzekła starsza kobieta.
- Myślę, że to nie jest problemem – rzekł
staruch
- Co masz na myśli ? – zapytał Danzou
- Sakura Haruno zbyt bardzo ceni sobie
rodziców i przyjaciół. Zwłaszcza Naruto Uzumiakiego jak i Sasuke Uchiha. Wątpię
aby popełniła jakieś głupstwo.
- Ona nie jest małą dziewczynką. W każdej
chwili może zmienić zdanie – powiedział jeden członek starszyzny
- Sakura nie wróci do Konohy. Jestem tego
pewna – odezwała się starsza kobieta. Wyraz jej twarzy sugerował pewność
wypowiedzianych słów, dlatego tez pozostała dwójka rozpoczęła nowy temat.
Dotyczył on ….
*********************
Środek nocy. Sakura siedziała w swoim
mieszkaniu, wspominając to krótkie spotkanie z przyjaciółmi. Wciąż nie mogła
uwierzyć, że tu są. Nie wiedziała jak się dowiedzieli. Hokage na pewno by jej
nie zdradziła, więc jak zdobyli te informacje ? Mogłaby zastanawiać się nad tym
całą noc, jednak nie mogła sobie na to pozwolić. Zeszła z okna, założyła
płaszcz i wybiegła z mieszkania. Biegła pustymi uliczkami, kierując się w
stronę szpitala. Musiała koniecznie porozmawiać z ordynatorem.
Wbiegła do budynku. Szybkim krokiem przeszła
przez główny hol, kierując się do gabinetu osoby, o którą jej chodziło.
Zapukała dwa razy a gdy nie usłyszała żadnego głosu, po cichu weszła do
pomieszczenia. W środku nie zastała owego człowieka. Postanowiła, że zostawi mu
kartkę z wiadomością. Gdy już ją napisała i położyła na stoliku, zamknęła za
sobą drzwi po czym opuściła szpital w identycznym tempie w jakim przybyła. Po 10 minutach znalazła się w domu. Otwarła
szafę, z której wyciągnęła plecak i spakowała do niego wszystko to, co miała.
Jej zachowanie było podobne do złodzieja, który zakrada się, bierze łup i
ucieka. Ona robi podobnie, tylko że łupem są jej własne rzeczy.
Zamknęła drzwi na klucz i położyła go na
wycieraczce, pozostawiając przyczepioną kartkę na ścianie mieszkania. Spojrzała
na nie ostatni raz, po czym udała się do głównej bramy.
***********************
Nie spał. Wciąż zastanawiał się, co takiego
ukrywa Sakura, że nie chce im nic powiedzieć. W pewnym momencie ujrzał cień,
który przemknął między uliczkami. Zerwał się z parapetu, budząc przyjaciela.
- Obudź się ! – krzyknął. Niestety nie dało
to żadnego efektu. Jedyne co zobaczył, to jak blondyn ślini się do poduszki,
wymawiając przez sen „ Ramen”. Westchnął, po czym jednym pociągnięciem kołdry,
zrzucił niebieskookiego z łóżka.
- Sasuke ! Co Ty wyprawiasz ?! – wykrzyczał
na cały pokój
- Zbieraj się. Musimy iść – powiedział
ciemnooki, zakładając plecak
- Dokąd ? Jest środek nocy – jęczał
- Nie gadaj, tylko chodź – ponaglał go.
- Jeśli to nic ważnego, to przysięgam że nie
dożyjesz rana – warknął
- Ta… Jasne… - odpowiedział, wyskakując przez
okno.
- Czekaj ! – zawołał. Gdy już doszedł z sobą
do ładu, podążył za przyjacielem.
Dogonił go po chwili. Nie miał pojęcia
dlaczego tak nagle został obudzony i to jeszcze w środku nocy a teraz biegną
niewiadomo gdzie w tych egipskich ciemnościach. Gdy już go dogonił, chciał zadać mu kilka
pytań, nie szczędząc przy tym wyrzutów, jednak w pewnej chwili zatrzymał się za
pobliskim drzewem. Jeszcze trochę a
Naruto uderzyłby w ciemnookiego i razem z hukiem spadli by na ziemię. Na całe
szczęście tak się nie stało.
- Co my tu robimy ? – zapytał
- Bądź cicho – powiedział Sasuke – Zobaczyłem
coś, gdy spałeś – dodał
- Niby co ? – zapytał
- Tego chcę się dowiedzieć, lecz chyba wiem
co to było a raczej kto – szepnął
- Co masz na myśli ? – kolejne pytanie
- Patrz – powiedział i rzucił kunai’em prosto
w zakapturzoną postać.
*********************
Była prawie na miejscu. Widziała już główną
bramę, przez którą zaraz wyjdzie i opuści Kuso Gakure. Niestety coś stanęło jej
na drodze. W jej kierunku poleciał kunai, który wbił by się w jej nogę gdyby nie refleks. Jednakże unik
sprawił, iż kaptur który miała na głowie, opadł ukazując różowe włosy.
Odwróciła głowę w kierunku skąd przyleciał nóż. Nie zobaczyła nic, dopiero gdy
się odwróciła, usłyszała głos :
- Wybierasz się gdzieś ?
Co planuje starszyzna wioski ? Dlaczego tak
bardzo nie chcą aby Sakura wróciła do Konohy ? Czy jest coś o czym tylko oni
wiedzą ? Dlaczego Sakura tak zareagowała ? Czy maskę, którą założyła w chwili
ujrzenia Naruto oraz Sasuke będzie w stanie nosić przez cały czas ? jak długo
wytrzyma ? Czy powie przyjaciołom prawdę ? Dlaczego się waha ? Dlaczego nie może
nic im zdradzić ? Dlaczego ich w pewien sposób unika ? Czy Sakura ucieka z Kuso
? Czy Sasuke i Naruto zdążą ją powstrzymać ? Co jeszcze się wydarzy ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz