poniedziałek, 2 grudnia 2013

" 10 "



Spotkanie przyjaciół”


Stała nieruchomo, wpatrując się w postać stojącą przed nią. Nie mogła uwierzyć, że go widzi. W głowie kłębiło się tysiąc myśli. Nie sądziła, że jeszcze się zobaczą. Minęło tak wiele czasu. Stojący przed nią Naruto, wprawił ją w osłupienie lecz to a raczej kogo zobaczyła później, wywołało  dreszcze, przywołując tym samym wspomnienia. Niestety większość tych bolesnych.

- Sakura – chan ! – krzyknął radośnie blondyn, tuląc do siebie zielonooką. Ona stała nieruchomo. Ręce zwisały jej wzdłuż ciała, dopiero po chwili otrząsnęła się z tego zaskoczenia a raczej szoku. Uwolniła się z objęć blondyna, po czym powiedziała :
- Co Wy tu robicie ? – zapytała. Naruto zrobił dziwną minę , jednak po chwili uśmiechnął się i odpowiedział :
- Jak to co ? Przyszliśmy się z Tobą zobaczyć i porozmawiać.
- Porozmawiać ? – powtórzyła pytająco.
- Tak – usłyszała odpowiedź. Podeszła do biurka, siadając na swoim krześle. Miała ich oboje naprzeciwko siebie.
- O co chodzi ? – zapytała, patrząc raz na jednego a raz na drugiego. Cieszyła się w głębi serca, że ich widzi. Miała ochotę przytulić ich, opowiedzieć wszystko to, co się z nią działo. Niestety nie mogła. Wiedziała, że Naruto będzie chciał aby wróciła do wioski. Pozostało jej więc udawać przed nimi i nic więcej.
- Bo ja … To znaczy My … Właściwie to Hokage a raczej cała reszta … - jąkał się
- Naruto … - chciała go pospieszyć. Wiedziała, że pod tym względem nigdy się nie zmieni. Nawet gdy nie widziała go cztery lata, to on zawsze pozostanie taki sam.
- Tak naprawdę chcemy wiedzieć, czemu nie wróciłaś do wioski 4 lata temu ? Wiem, że wtedy nie byłaś z nami szczera. Widziałem to w Twoich oczach. Nie potrafiłaś nigdy kłamać – rzekł. Sakura nie spodziewała się tego. Nie wiedziała co powiedzieć. Czy miała wyjawić im prawdę ? Nie… Nie może tego zrobić. Szukała szybkiej odpowiedzi.
- Mówiłam Ci dlaczego – stwierdziła po chwili. Naruto podszedł do niej bliżej by po chwili móc zadać pytanie :
- Sakura, dlaczego mnie okłamujesz ? – zapytał blondyn. Sasuke milczał, przysłuchując się rozmowie. Nie był aż tak wtajemniczony , więc wolał się nie wcinać.
- Nikogo nie okłamuje … - powiedziała, wiedząc że jednak to robi. Spojrzała na Sasuke, uśmiechając się lekko -  Spełniło się Twoje marzenie – dodała, po małej przerwie
- Hę ? – zapytał zdziwiony
- Wróciłeś do Konohy ? – zapytała Uchihę. Ten spojrzał na nią i skinął twierdząco głową.
- Zjawił się w odpowiednim momencie. Gdyby nie on i Itachi, Konoha przestała by istnieć. Chociaż każdy wie, że ja miałem w tym największą rolę – uśmiechnął się szeroko, wypinając pierś do przodu. Sasuke prychnął kiedy to usłyszał. Nie mógł powstrzymać się od komentarza, dlatego dodał swoje trzy grosze. Wywołało to krótkie spięcie między przyjaciółmi. Haruno patrzyła na nich z uśmiechem, który na zewnątrz nie był wcale widoczny. W środku zaś, serce skakało z radości. Ich kłótnię przerwał spokojny i cichy głos Sakury.
- Słyszałam o tym …. – szepnęła. Wiedziała o wszystkim, co dzieje się w Konoha. Zanim jej przyjaciele dotarli do wioski, ona zdążyła wysłać list do Hokage, w którym prosi ją aby informowała ją na bieżąco o wszystkim co się dzieje.
Na moment zapadła cisza. Milczeli dobre 10 minut. Powoli stawało się to uciążliwe. W pewnym momencie, Naruto złapał za rękę Sakurę i pociągnął ją w stronę drzwi. Opuszczając gabinet Haruno, zawołał jeszcze Sasuke aby się ruszył i poszedł z nimi. Uchiha wstał i udał się za przyjacielem, który prawdopodobnie coś wymyślił.
Trzymał ją za nadgarstek, ciągnąc niewiadomo gdzie. Zielonooka w pewnym momencie wyszarpnęła rękę z uścisku, stając na środku drogi. Blondyn również się zatrzymał. Odwrócił się w stronę przyjaciółki, obdarzając ją pytającym wzrokiem. Sasuke również doszedł do owej dwójki. Zatrzymał się niedaleko pomiędzy Sakurą a Naruto.
- Co jest ? – zapytał blondyn
- Naruto, dokąd Ty mnie ciągniesz ? – zapytała
- Zgłodniałem …. – powiedział, masując sobie brzuch. Haruno westchnęła. Dawno tego nie słyszała. To były jego najczęstsze słowa, jakie wypowiadał na wspólnych misjach. Po tych słowach ponownie zaczął  ciągnąć za sobą Sakurę. W końcu po 5 minutach pojawili się przed barem, w którym sprzedawali Ramen. Blondyn od razu zamówił 5 porcji. Sakura jak i Sasuke stali przez moment na zewnątrz, dopiero głos Uzumakiego przywołał ich do środka. Oboje zajęli miejsca, również zamawiając posiłek.

Po 20 minutach dostali to, czego sobie zażyczyli. Haruno wolnymi ruchami nabierała potrawę na pałeczki. Z każdą chwilą wracały do niej wspomnienia. Wszystkie zabawne historie działy się przeważnie w budce z Ramen. Kątem oka spoglądała na blondyna, który z wielkim zapałem oraz szybkością kończył trzecią porcję. Zielonooka nigdy nie mogła zrozumieć, gdzie mu się to wszystko mieści. Uśmiechnęła się lekko. Zawsze ją to bawiło. Tym razem było tak samo. Przy następnych kęsach, swoje spojrzenie przeniosła na Uchihę. Tak dawno go nie widziała. Nie sądziła, że go zobaczy. Przez te 4 lata wiele się zmieniło a ona w niczym nie uczestniczyła. Zawsze czekała na moment, w którym zobaczy jak Sasuke wraca do wioski. Niestety ten epizod został w jej życiu pominięty. Ukradkowo spoglądała na chłopaka a właściwie na młodego już mężczyznę. Zmienił się i musiała to przyznać. Jedyna rzecz, która pozostała bez zmian to oczy. Były takie same. Czarne i głębokie, w których można było by się zatopić. Hipnotyzowały, gdy się w nie spojrzało.  Wciąż mają w sobie to coś. W pewnej chwili Sasuke zerknął kątem oka w jej stronę. Ona nie odwróciła wzroku… Uniosła kąciki ust do góry, po czym znów spojrzała do swojej miski. Była pusta. Wstała z miejsca, gotowa opuścić lokal. 

- Sakura, zaczekaj ! Musimy pogadać ! – krzyknął blondyn, widząc iż zielonooka stoi już na zewnątrz. Dostrzegł również, że Sasuke też stoi na dworze. Westchnął kilka razy, przyspieszając spożywanie ostatniej miski Ramen.
W czasie gdy blondyn kończył jeść, Sasuke wraz z Sakurą stali na zewnątrz. Oboje pogrążeni w milczeniu. Można by rzec, że nic się nie zmieniło jednak to nie było prawdą. W pewnej chwili usłyszała jego głos.
- Powiesz nam dlaczego ? – zapytał. Chociaż nigdy nie pytał Sakury o jej życie, to teraz chciał wiedzieć, dlaczego tak nagle porzuciła wioskę. Być może to historia, którą opowiedział mu Naruto tak na niego wpłynęła ? Nie wiedział, mimo to chciał poznać odpowiedź na pytanie.
Sakura spojrzała na niego, gdy usłyszała jego głos. Patrzył w bok z założonymi rękoma na klatce piersiowej. Westchnęła, wypuszczając kłębek pary z ust. Wpatrywała się w niebo, po czym odpowiedziała :
- Już wszystko powiedziałam Naruto – odparła, robiąc kilka kroków do przodu. Zatrzymała się na moment i odwróciła w stronę Sasuke – Wracajcie do Konohy – dodała, po czym skierowała się w stronę szpitala zostawiając dwójkę przyjaciół samych.
- Gdzie ona poszła ? – zapytał blondyn, wychodząc z restauracji.
- Nie wiem – odpowiedział krótko. W jej zachowaniu było coś dziwnego. Nie była tą samą Sakurą, którą znał. Bardzo się zmieniła – Wracajmy do hotelu – powiedział, kierując się w odwrotnym kierunku.
- Co z Sakurą ? – zapytał, chcąc iść za nią
- Popatrz, która godzina matole – rzekł.
Sasuke miał racje. Było późno. Naruto po krótkim wahaniu postanowił również pójść w ślady przyjaciela. Porozmawiają z nią jutro. Przecież mają na to trzy dni a właściwie to już tylko dwa. Blondyn ma nadzieję, że uda mu się coś wskórać i dowie się wszystkiego od Sakury.

******************

Noc zawitała nad Konohą. Każdy dom pogrążony w ciemnościach, skrywał w swoim wnętrzu rodziny. Wszyscy mieszkańcy wioski spali głęboko, odpoczywając po ciężkim dniu pracy. Nawet tak ważna osoba jak Hokage, udała się na spoczynek. Co prawda miała papierkową robotę, ale nie zapominajmy, że ona też jest człowiekiem i je również należy się odpoczynek. Tak więc Wioska Liścia w spokoju oczekiwała na kolejny dzień, w którym wszystko zacznie się od nowa.
Jedynymi osobami, które nie mogły sobie pozwolić na sen, byli wartownicy. Strzegli bram Konohy przed niespodziewanymi gośćmi. Jednakże były również trzy wyjątki, które zamiast spać, knuły coś przeciwko wiosce. Kolejne tajne zebranie w ciemnych podziemiach wioski. Miejsce o którym nawet sama Hokage nie wie.  
Zapalone pochodnie oświetlały to przerażające miejsce jak i twarze trójki osób. Siedzieli na ziemi, przy blasku świec ostro nad czymś dyskutując. 

- Problem z Haruno mamy z głowy, za to pojawił się inny – powiedział Danzou
- To prawda. Tsunade wysłała tamtą dwójkę do Wioski Trawy, co komplikuje nasze plany – rzekła starsza kobieta.
- Myślę, że to nie jest problemem – rzekł staruch
- Co masz na myśli ? – zapytał Danzou
- Sakura Haruno zbyt bardzo ceni sobie rodziców i przyjaciół. Zwłaszcza Naruto Uzumiakiego jak i Sasuke Uchiha. Wątpię aby popełniła jakieś głupstwo.
- Ona nie jest małą dziewczynką. W każdej chwili może zmienić zdanie – powiedział jeden członek starszyzny
- Sakura nie wróci do Konohy. Jestem tego pewna – odezwała się starsza kobieta. Wyraz jej twarzy sugerował pewność wypowiedzianych słów, dlatego tez pozostała dwójka rozpoczęła nowy temat. Dotyczył on …. 

*********************

Środek nocy. Sakura siedziała w swoim mieszkaniu, wspominając to krótkie spotkanie z przyjaciółmi. Wciąż nie mogła uwierzyć, że tu są. Nie wiedziała jak się dowiedzieli. Hokage na pewno by jej nie zdradziła, więc jak zdobyli te informacje ? Mogłaby zastanawiać się nad tym całą noc, jednak nie mogła sobie na to pozwolić. Zeszła z okna, założyła płaszcz i wybiegła z mieszkania. Biegła pustymi uliczkami, kierując się w stronę szpitala. Musiała koniecznie porozmawiać z ordynatorem.
Wbiegła do budynku. Szybkim krokiem przeszła przez główny hol, kierując się do gabinetu osoby, o którą jej chodziło. Zapukała dwa razy a gdy nie usłyszała żadnego głosu, po cichu weszła do pomieszczenia. W środku nie zastała owego człowieka. Postanowiła, że zostawi mu kartkę z wiadomością. Gdy już ją napisała i położyła na stoliku, zamknęła za sobą drzwi po czym opuściła szpital w identycznym tempie w jakim przybyła.  Po 10 minutach znalazła się w domu. Otwarła szafę, z której wyciągnęła plecak i spakowała do niego wszystko to, co miała. Jej zachowanie było podobne do złodzieja, który zakrada się, bierze łup i ucieka. Ona robi podobnie, tylko że łupem są jej własne rzeczy.
Zamknęła drzwi na klucz i położyła go na wycieraczce, pozostawiając przyczepioną kartkę na ścianie mieszkania. Spojrzała na nie ostatni raz, po czym udała się do głównej bramy.

***********************

Nie spał. Wciąż zastanawiał się, co takiego ukrywa Sakura, że nie chce im nic powiedzieć. W pewnym momencie ujrzał cień, który przemknął między uliczkami. Zerwał się z parapetu, budząc przyjaciela. 

- Obudź się ! – krzyknął. Niestety nie dało to żadnego efektu. Jedyne co zobaczył, to jak blondyn ślini się do poduszki, wymawiając przez sen „ Ramen”. Westchnął, po czym jednym pociągnięciem kołdry, zrzucił niebieskookiego z łóżka.
- Sasuke ! Co Ty wyprawiasz ?! – wykrzyczał na cały pokój
- Zbieraj się. Musimy iść – powiedział ciemnooki, zakładając plecak
- Dokąd ? Jest środek nocy – jęczał
- Nie gadaj, tylko chodź – ponaglał go.
- Jeśli to nic ważnego, to przysięgam że nie dożyjesz rana – warknął
- Ta… Jasne… - odpowiedział, wyskakując przez okno.
- Czekaj ! – zawołał. Gdy już doszedł z sobą do ładu, podążył za przyjacielem. 

Dogonił go po chwili. Nie miał pojęcia dlaczego tak nagle został obudzony i to jeszcze w środku nocy a teraz biegną niewiadomo gdzie w tych egipskich ciemnościach.  Gdy już go dogonił, chciał zadać mu kilka pytań, nie szczędząc przy tym wyrzutów, jednak w pewnej chwili zatrzymał się za pobliskim drzewem.   Jeszcze trochę a Naruto uderzyłby w ciemnookiego i razem z hukiem spadli by na ziemię. Na całe szczęście tak się nie stało.

- Co my tu robimy  ? – zapytał
- Bądź cicho – powiedział Sasuke – Zobaczyłem coś, gdy spałeś – dodał
- Niby co ? – zapytał
- Tego chcę się dowiedzieć, lecz chyba wiem co to było a raczej kto – szepnął
- Co masz na myśli ? – kolejne pytanie
- Patrz – powiedział i rzucił kunai’em prosto w zakapturzoną postać.

*********************

Była prawie na miejscu. Widziała już główną bramę, przez którą zaraz wyjdzie i opuści Kuso Gakure. Niestety coś stanęło jej na drodze. W jej kierunku poleciał kunai, który wbił by się w  jej nogę gdyby nie refleks. Jednakże unik sprawił, iż kaptur który miała na głowie, opadł ukazując różowe włosy. Odwróciła głowę w kierunku skąd przyleciał nóż. Nie zobaczyła nic, dopiero gdy się odwróciła, usłyszała głos :

- Wybierasz się gdzieś ?

Co planuje starszyzna wioski ? Dlaczego tak bardzo nie chcą aby Sakura wróciła do Konohy ? Czy jest coś o czym tylko oni wiedzą ? Dlaczego Sakura tak zareagowała ? Czy maskę, którą założyła w chwili ujrzenia Naruto oraz Sasuke będzie w stanie nosić przez cały czas ? jak długo wytrzyma ? Czy powie przyjaciołom prawdę ? Dlaczego się waha ? Dlaczego nie może nic im zdradzić ? Dlaczego ich w pewien sposób unika ? Czy Sakura ucieka z Kuso ? Czy Sasuke i Naruto zdążą ją powstrzymać ? Co jeszcze się wydarzy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz