poniedziałek, 2 grudnia 2013

" 12 "



„ Mówisz o … ? ”

Do Konohy wyruszyli trzy dni temu. Przed sobą mieli jeszcze kilka godzin drogi, by dotrzeć na miejsce. Sasuke przez cały czas się nie odzywał. Nawet uwagi Naruto nie robiły na nim żadnego wrażenia. Najzwyczajniej w świecie go ignorował. Zupełnie tak jakby go nie było.  Odpłynął do innego świata, do którego nikt prócz niego nie mają dostępu.
- Sasuke ! Mówię do Ciebie ! – krzyknął Naruto, prosto do ucha ciemnookiego
- Idioto, co Ty wyprawiasz ?! – warknął w stronę blondyna
- Od pół godziny zadaje Ci jedno i to samo pytanie a Ty wciąż nie odpowiadasz – powiedział
- Nie musiałeś się tak wydzierać – warknął
- Inaczej byś nie usłyszał – rzekł spokojnie
- O co chodzi ? – zapytał Uchiha
- O czym Ty tak myślisz ? Od trzech dni nie odezwałeś się ani słowem …
- O niczym ważnym – powiedział oschle, jak to miał w zwyczaju gdy nie chciał o czymś rozmawiać.
- Dziwny jesteś – skwitował – A ja myślę o Sakurze – powiedział blondyn. Ciemnooki kątem oka spojrzał na przyjaciela. On również nad tym dumał ale nie przyzna się do tego, bo po co ? Woli te myśli zachować dla siebie, przynajmniej jak na razie – Zastanawia mnie to, co powiedziała nam w gabinecie. Dlaczego twierdziła, że nie może wrócić do Konohy ? No i wtedy gdy wypomniała Ci Twoje odejście, powiedziała że masz nie porównywać tamtej sytuacji z tą, która dzieje się teraz. Nie rozumiem o co mogło jej chodzić a Ty ? – zapytał.
- Nie wiem – odpowiedział krótko. O dziwo Naruto przytoczył ważne szczegóły tej całej zagadki. Sasuke również o tym myślał i to właśnie z tymi spostrzeżeniami chciał iść do Hokage, lecz najpierw musiał je przemyśleć. Widząc jednak, że blondyn ma te same przypuszczenia co on, nie będzie się nad niczym zastanawiał tylko od razu uda się do Piątej by o tym porozmawiać.
- Sakura nie była z nami w ogóle szczera, no i płakała gdy weszła do gabinetu. Coś jest nie tak ale z jakichś przyczyn nie chciała nam o niczym powiedzieć i to jest dziwne – dokończył swą mądrą wypowiedź, które nie zdarzały się u niego zbyt często.
- Skoro Piąta wiedziała gdzie jest Sakura i miała z nią kontakt przez cały ten czas, to może będzie wiedziała co się dzieje – powiedział Sasuke. Blondyn spojrzał się na przyjaciela. Przytaknął przyznając mu tym samym rację.
- Myślisz, że Babunia zna przyczyny zachowania Sakury ? – zapytał
- Być może – odpowiedział. Na tym skończyła się ich rozmowa. Przez resztę drogi milczeli, pozwalając aby nowe teorie dotyczące ich przyjaciółki, zaprzątały im umysły.
***********
Od kilku godzin na nich czekała. Sasuke wysłał jej wiadomość, że wracają do Konohy. Nie poinformował jednak, że Sakura pozostała w Kusa. Jedyne co jej pozostało, to cierpliwe wyczekiwanie na dwójkę shinobi, których wysłała do owej wioski. Irytowało ją to z minuty na minutę, gdyż była bardzo ciekawa rezultatów misji. Nie wiedziała, czy jej uczennica zgodziła się na powrót, czy też postanowiła nadal tam zostać. Jedynie powrót Sasuke i Naruto, mogą dać odpowiedzi na dręczące ją pytania.
- Shizune ! – krzyknęła a w gabinecie od razu pojawiła się ciemnowłosa.
- Tak, Tsuande – sama ? – zapytała
- Poinformuj Kotetsu i Izumo, że gdy tylko Sasuke i Naruto wrócą mają się niezwłocznie u mnie stawić – powiedziała blondynka.
- Dobrze, już idę – odparła Shizune i opuściła gabinet Piątej. Ta opadła na fotel, opierając się łokciami  o blat biurka. Musiała wykazać się ogromną cierpliwością do powrotu dwójki shinobich, dlatego aby wypełnić czas zaczęła uzupełniać dokumenty i raporty, które leżały niedaleko niej. Pierwszy raz zabrała się do nich z chęcią.
Dotarła do Głównej bramy. Na miejscu dostrzegła Kotetsu i Izumo, którzy najwyraźniej się nudzili. Było to widać po ich minach, które mieli na twarzach. Nic w tym dziwnego. Sprawdzanie kto wychodzi i przychodzi z lub tez do Konohy było nudnym zajęciem. Niestety taka ich praca, gdy nie mają misji lub też gdy nie odbywa się żaden egzamin.
- Wiadomość od Hokage – powiedziała, gdy stanęła naprzeciwko nich.
- O  co chodzi ? – zapytał Izumo.
- Hokage prosi, abyście przekazali Sasuke oraz Naruto, że jak tylko wrócą mają się stawić u niej w gabinecie i to niezwłocznie – powiedziała Shizune
- Dobrze. Jak tylko się pojawią, poinformujemy ich o tym – rzekł Kotetsu.
- Dziękuje – odpowiedziała i udała się do gabinetu Piątej, by pomóc jej w wypełnianiu dokumentów, które ostatnio zbyt piętrzyły się na biurku.
***********
Gdy tylko załatwiła wszystkie sprawy w Kusa – Gakure, opuściła ją i wyruszyła przed siebie. Zrobiła to kilka godzin po tym, jak pożegnała się z przyjaciółmi. Na szczęście zmierzała w przeciwnym kierunku, inaczej spotkała by ich w drodze a tego nie chciała. Przez ten czas wylała wiele łez w zaułku szpitala, w którym znalazł ją ordynator. Gdy wrócił do budynku, przepłakała w kącie trzy godziny, dlatego nie mogła ukryć zaczerwienionych oczu kiedy weszła do gabinetu. Naruto to zauważył a ona chociaż wiedząc, że on ma racje – skłamała.  Niestety kłamstwo ma  krótkie nogi i tym razem się wydało.
Przemierzała pustkowia jakie panowały w obecnym miejscu. Dokąd zmierzała ? No właśnie. To jest pytanie. Jednak ona odpowiedź znała doskonale i wiedziała gdzie ma się kierować. Musiała opuścić Kusę, by w razie kolejnego przybycia jej przyjaciół, nie zostać odnaleziona w owej wiosce. Tym razem oddali się jak najdalej od Kraju Ognia i Konohy. Wciąż będzie pisała listy do Hokage ale tym razem nie poda miejsca swojego pobytu. Nie chce aby sytuacja znów się powtórzyła, bo tym razem na pewno by wróciła a tego nie może zrobić. Nie teraz. Lecz czy kiedyś będzie mogła to uczynić ? Tego nie wiedziała. Myślami była w chwili, gdy rozmawiała z ordynatorem. Powiedział jej wiele ważnych rzeczy, które powinna wziąć pod uwagę, jednak ona postanowiła odrzucić je i zaszyć się w kolejnej wiosce, gdzie nikt jej nie znajdzie. W miejscu, gdzie będzie mogła poznawać nie tylko nowe techniki leczenia oraz walki ale i również takie, w  którym znajdzie spokój i ukojenie dla zranionej duszy.
Podążali za nią. Śledzili każdy jej najmniejszy ruch. Informacje na temat Sakury spisywali w zwoju, który następnie został wysyłany do Konohy. Co miesiąc o tej samej porze, dokument trafiał w ręce zleceniodawcy. Dzięki temu owa osoba wiedziała co dzieje się dokładnie z Haruno. Tylko ona miała te informacje. Nikt nie znał tak dobrze życia zielonookiej. Od czterech lat Sakura jest śledzona i obserwowana. Każde posunięcie, nabyte umiejętności czy nawet najdrobniejsza czynność jaka została przez nią wykonana, była notowana w zwoju i przekazywana dalej. Osoby, które miały to zadanie nie wiedzieli do czego mają służyć te informacje, jednak zapłata jaką otrzymywali, była sowita. Nic więc dziwnego, że nie zadawali żadnych pytań tylko bez najmniejszego gadania wypełniali zadanie.
Wyczuwała czyjąś chakrę od jakiegoś czasu. Poznawała ten rodzaj energii, chociaż nie potrafiła sobie przypomnieć skąd.  Ostatnio miała z nią styczność pół roku temu a teraz znów się pojawia. Nie wiedziała dlaczego ale wie, że teraz jest przez nią śledzona. Zrozumiała, że musi być ostrożna. Nie ważne czy to przyjaciel czy też wróg. Musiała zastosować odpowiednią technikę.
Dostrzegła małą wioskę, w której od razu postanowiła się zatrzymać. Powoli się ściemniało więc nocleg był jej teraz potrzebny. Przy okazji zajmie się czymś, aby zmylić tych, którzy za nią podążają. Z łatwością weszła do najbliższego motelu, prosząc o niedrogi pokój. Gdy już takowy dostała, udała się na piętro by odpocząć, lecz zanim to uczyniła weszła do łazienki i za pomocą odpowiedniej techniki nie tylko obniżyła do zera poziom chakry ale również zmieniła wygląd. Owe jutsu było dziecinnie łatwe. Pamiętała bardzo dobrze, jak uczyła się go w Akademii w Konoha. Gdy już zrobiła to co miała zrobić, przebrała się i położyła spać. Bądź co bądź ale była nieco zmęczona więc odpoczynek w pełni jej się należał.
Zatrzymali się w tym samym miejscu co ona. Nie wiedzieli, iż Sakura ich przechytrzyła. O tym mieli dowiedzieć się dopiero rano. Jak na razie pozostawmy ich w niewiedzy. Wynajęli pokój na parterze, by nie rzucać się tak bardzo w oczy. Ich zadaniem było zbieranie informacji na jej temat. Wszelka walka, zgubienie czy też spłoszenie jej nie wchodziła w grę. Musieli zadbać o to by zostać niezauważonymi.
*********
Wrócili do Konohy. Po wielogodzinnej podróży byli zmęczeni, chociaż nie dawali tego po sobie poznać. Naruto jedynie zmuszał Sasuke, do wysłuchiwania opowieści o tym, jak bardzo jest głodny. Uchiha niestety musiał to wysłuchiwać, gdyż inaczej się nie dało. Aż do samej bramy słyszał jak brzuch jego przyjaciela, domaga się o jakiś posiłek.
- Przestałbyś w końcu – warknął ciemnooki, który po raz setny, usłyszał burczenie
- To nie moja wina… Jestem głodny – odpowiedział, ściskając się za brzuch.
- Sakura miała rację. Nic tylko byś jadł – skwitował i wszedł na teren wioski. Blondyn po chwili dołączył do niego i z krzykiem odpowiedział :
- Co chcesz przez to…. – nie dokończył, gdyż Uchiha zakrył dłonią jego usta i warknął:
- Przymknij się matole. Już późno. Obudzisz całą wioskę ….
- Dobra, dobra … Tylko mnie puść – wyszeptał z ledwością. Ciemnooki zrobił to, o co poprosił go blondyn. Gdy już się uspokoili, oboje chcieli wracać do domów, jednak na drodze stanęło dwóch strażników.
- Hokage Was wzywa – powiedział Izumo
- Babcia ? Ale po co ? Pójdziemy jutro … - jęknął blondyn
- Naruto, Piąta powiedziała niezwłocznie macie się do niej zgłosić, jak tylko wrócicie – powiedział Kotetsu, z naciskiem na czwarte słowo. Uzumakiemu nie spodobał się pomysł blondynki, co oczywiście okazał strażnikom.
- No ale ja jestem głodny … - jęczał jak małe dziecko.
- Mówiła o co chodzi ? – zapytał Sasuke, ignorując zachowanie przyjaciela
- Niestety nie. Shizune kazała Wam to przekazać, gdy tylko Was zobaczymy – wyjaśnił Izumo. Uchiha zmarszczył nieco brwi a po chwili kierował się w stronę gabinetu Piątej. Uzumaki po jakimś czasie dołączył do niego. Udało mu się wybłagać batona, którego Kotetsu miał ze sobą. Gdy osiągnął swój mały cel i pozostawił shinobi bez posiłku, udał się za przyjacielem aby dowiedzieć się, dlaczego Hokage ich wzywa.
- Czego babcia może chcieć o tej porze ? – zastanawiał się blondyn, jedząc w drodze do budynku Piątej.
*********
Czekała na nich w gabinecie cały dzień, nadrabiając zaległości związane z dokumentami, których nie chciało jej się wypełniać. Nie dawno zasypany dokumentami blat, teraz świecił pustkami a w pomieszczeniu nie było ani jednej zbędnej teczki. Wszystko zostało wyniesione do archiwum, gdzie ich miejsce. Tsunade z nudów postanowiła uciąć sobie krótką drzemkę aby oczekiwanie na dwójkę shinobi zleciało jej jak najszybciej a ponieważ nie miała nic do roboty, mogła sobie na to pozwolić.
Zatrzymali się przed drzwiami do jej gabinetu. Naruto, który nie należał do osób cierpliwych chciał to szybko zakończyć i dowiedzieć się, czego kobieta od nich chce. Bez pukania i z wielkim rumorem wszedł do pomieszczenia, nie patrząc czy Hokage jest zajęta czy też nie.
- Babciu o co chodzi ?! Jestem głodny, więc mów szybko i treściwie ! – krzyknął. Dźwięk głosu blondyna, postawił Tsunade na równe nogi. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła tych na których czekała, lecz zanim przeszła do konkretów wymierzyła błękitnookiemu prawy sierpowy za wtargnięcie bez pukania. Blondyn wylądował na ścianie, mijając wchodzącego Sasuke.
- ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ, ŻEBYŚ PUKAŁ ?! I NIE NAZYWAJ MNIE BABCIĄ ! ! – rozdarła się na cały gabinet. Pewnie cała wioska ją usłyszała ale tym razem się tym nie przejmowała. Gdy już skończyła z Uzumakim, usiadła spokojnie w fotelu i przeszła do konkretów. Naruto, który już się pozbierał stanął obok przyjaciela, masując obolały fragment głowy.
- Sakura nie wróciła z nami, jeśli po to nas wzywałaś – zaczął Sasuke.
- Tak też sądziłam… - westchnęła – Powiedziała Wam dlaczego nie chce wrócić ? – zapytała.
- Myśleliśmy, że Ty nam powiesz … - odezwał się blondyn
- Ja ? Sakura nigdy nie powiedziała mi, dlaczego podjęła taką decyzję mimo iż wiele razy ją pytałam – odpowiedziała.
- Jedynie czego się dowiedzieliśmy to tego, że nie może wrócić do Konohy. Powiedziała nam to jakby przez przypadek, bo zaraz potem zmieniła temat – wyjaśnił Sasuke.
- Jak to nie może ? – zapytała zdziwiona kobieta
- Tego właśnie nie wiem. Za każdym razem gdy chcieliśmy z nią porozmawiać, kazała nam wracać do Konohy albo mówiła, że w Kusa jest teraz jej miejsce – dodał Uchiha. Blondynka zmarszczyła brwi. Nie wiedziała co się dzieje. Jej uczennica nigdy się tak nie zachowywała a teraz … Sama nie potrafiła zrozumieć dlaczego tak postępuje.
- Co zrobimy ? Sakura – chan nie może zostać w Kusa… Jej miejsce jest w Konoha – rzekł blondyn.
- Nic nie zrobię. Na chwilę obecną pozostawimy Sakurę samą. Być może jest jakiś powód, dla którego nie chce czy też nie może wrócić, jak to ona ujęła. Musimy się dowiedzieć, co ją do tego skłoniło – zarządziła Hokage. Na twarzy blondyna od razu pojawił się wyraz niezadowolenia z decyzji kobiety a gdy chciał się sprzeciwić, usłyszał – Koniec tematu, Naruto. Najpierw zastanowimy się nad jej zachowaniem a potem znów wyruszycie do Kusa – dodała.
- Hokage – sama … - usłyszeli głos Shizune
- O co chodzi ? – zapytała
- To dla Pani. Powinnaś to przeczytać – dodała kobieta, podając jej kartkę. Bursztynowo oka zabrała kopertę z rąk ciemnowłosej i zaczęła czytać. Wyraz twarzy zmieniał się z każdym przeczytanym zdaniem.
- Co się stało ? – zapytał blondyn
- Sakura opuściła Kusę trzy dni temu – powiedziała Tsunade.
- Jak to ??!!! – krzyknął Uzumaki. Sasuke również się zdziwił, gdy usłyszał owe słowa – Przecież byśmy ją spotkali .. !
- Uspokój się młotku ! – warknął Uchiha – Skoro jej nie spotkaliśmy, wyruszyła w innym kierunku – dodał.
- Masz rację. Tylko dokąd ? – zastanawiała się Piąta
- Nie napisała gdzie się wybiera ? – dopytywał się blondyn
- Nie. Poinformowała mnie tylko, że zmienia wioskę ale nie podała kierunku w jakim się udała. Myślę, że nie chce być znaleziona. – rzekła
- No ale… - zaczął Uzumaki
- Jest już późno. Porozmawiamy rano a teraz wracajcie do domu – rozkazała, wskazując drzwi
- No ale….
- Idziemy matole – rzekł Sasuke, wymijając go i kierując się do wyjścia.
- Tylko nie matole ! – warknął – I tak nie mam zamiaru iść… Chce wiedzieć więcej. Babciu, babuniu, powiedz co jeszcze napisała Sakura – prosił kobietę. Ta mimo iż tłumaczyła chłopakowi, że dziewczyna nic więcej nie napisała, słyszała coraz większe prośby i błagania. W końcu nie wytrzymała i jednym krzykiem a jednocześnie ruchem pomogła blondynowi opuścić pokój w taki oto sposób :
- ZA DRZWI ! – wrzasnęła, wyrzucając blondyna z pomieszczenia i głośno zatrzaskując je za sobą. W rezultacie Naruto znów wylądował na ścianie z podbitym okiem i siniakiem na głowie. Sasuke tylko westchnął i skierował się do wyjścia z budynku, pozostawiając swojego „połamanego” przyjaciela samego na korytarzu.
******
- Więc już wrócili ….
- Tak. Przed godziną udali się do Hokage, by zdać raport…
- Niezbyt mi się to podoba. Ciekawe czego się od niej dowiedzieli …
- Na pewno nic im nie powiedziała. Na szczęście nie wróciła z nimi.
- Mówiłam Wam, że tak się stanie. Haruno nie jest głupia. Wie, że nie może wrócić do wioski inaczej straci tych, których kocha …
- Obyś się nie pomyliła.
- Nigdy się nie mylę. Jest taka sama jak stara Haruno …
- Mówisz o …. ?
- Dokładnie. Dlatego mam pewność, że więcej nie zobaczymy Sakury Haruno w Konoha.

Kogo owa trójka miała na myśli ? Kim jest wspomniana wcześniej kobieta ? Dlaczego jedna z knujących osób, jest tak pewna siebie co do nie powrotu Sakury ? Dlaczego Sakura opuściła Kuse ? Dokąd tym razem się udała ? Kto ją śledzi ? Kto przekazuje wszystkie informacje na temat Haruno i do kogo one trafiają ? Czy Tsunade rzeczywiście powiedziała prawdę Sasuke i Naruto ? Czy Sasuke podzieli się spostrzeżeniami z Hokage ? Czy Sakura wróci kiedyś do wioski ?
Tego i jeszcze więcej w najbliższych rozdziałach, na które zapraszam J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz