„ Mówisz o … ? ”
Do Konohy wyruszyli trzy dni temu. Przed sobą
mieli jeszcze kilka godzin drogi, by dotrzeć na miejsce. Sasuke przez cały czas
się nie odzywał. Nawet uwagi Naruto nie robiły na nim żadnego wrażenia.
Najzwyczajniej w świecie go ignorował. Zupełnie tak jakby go nie było. Odpłynął do innego świata, do którego nikt
prócz niego nie mają dostępu.
- Sasuke ! Mówię do Ciebie ! – krzyknął
Naruto, prosto do ucha ciemnookiego
- Idioto, co Ty wyprawiasz ?! – warknął w
stronę blondyna
- Od pół godziny zadaje Ci jedno i to samo
pytanie a Ty wciąż nie odpowiadasz – powiedział
- Nie musiałeś się tak wydzierać – warknął
- Inaczej byś nie usłyszał – rzekł spokojnie
- O co chodzi ? – zapytał Uchiha
- O czym Ty tak myślisz ? Od trzech dni nie
odezwałeś się ani słowem …
- O niczym ważnym – powiedział oschle, jak to
miał w zwyczaju gdy nie chciał o czymś rozmawiać.
- Dziwny jesteś – skwitował – A ja myślę o
Sakurze – powiedział blondyn. Ciemnooki kątem oka spojrzał na przyjaciela. On
również nad tym dumał ale nie przyzna się do tego, bo po co ? Woli te myśli
zachować dla siebie, przynajmniej jak na razie – Zastanawia mnie to, co
powiedziała nam w gabinecie. Dlaczego twierdziła, że nie może wrócić do Konohy
? No i wtedy gdy wypomniała Ci Twoje odejście, powiedziała że masz nie
porównywać tamtej sytuacji z tą, która dzieje się teraz. Nie rozumiem o co
mogło jej chodzić a Ty ? – zapytał.
- Nie wiem – odpowiedział krótko. O dziwo
Naruto przytoczył ważne szczegóły tej całej zagadki. Sasuke również o tym
myślał i to właśnie z tymi spostrzeżeniami chciał iść do Hokage, lecz najpierw
musiał je przemyśleć. Widząc jednak, że blondyn ma te same przypuszczenia co
on, nie będzie się nad niczym zastanawiał tylko od razu uda się do Piątej by o
tym porozmawiać.
- Sakura nie była z nami w ogóle szczera, no
i płakała gdy weszła do gabinetu. Coś jest nie tak ale z jakichś przyczyn nie
chciała nam o niczym powiedzieć i to jest dziwne – dokończył swą mądrą
wypowiedź, które nie zdarzały się u niego zbyt często.
- Skoro Piąta wiedziała gdzie jest Sakura i
miała z nią kontakt przez cały ten czas, to może będzie wiedziała co się dzieje
– powiedział Sasuke. Blondyn spojrzał się na przyjaciela. Przytaknął przyznając
mu tym samym rację.
- Myślisz, że Babunia zna przyczyny
zachowania Sakury ? – zapytał
- Być może – odpowiedział. Na tym skończyła
się ich rozmowa. Przez resztę drogi milczeli, pozwalając aby nowe teorie
dotyczące ich przyjaciółki, zaprzątały im umysły.
***********
Od kilku godzin na nich czekała. Sasuke
wysłał jej wiadomość, że wracają do Konohy. Nie poinformował jednak, że Sakura
pozostała w Kusa. Jedyne co jej pozostało, to cierpliwe wyczekiwanie na dwójkę
shinobi, których wysłała do owej wioski. Irytowało ją to z minuty na minutę,
gdyż była bardzo ciekawa rezultatów misji. Nie wiedziała, czy jej uczennica
zgodziła się na powrót, czy też postanowiła nadal tam zostać. Jedynie powrót
Sasuke i Naruto, mogą dać odpowiedzi na dręczące ją pytania.
- Shizune ! – krzyknęła a w gabinecie od razu
pojawiła się ciemnowłosa.
- Tak, Tsuande – sama ? – zapytała
- Poinformuj Kotetsu i Izumo, że gdy tylko
Sasuke i Naruto wrócą mają się niezwłocznie u mnie stawić – powiedziała blondynka.
- Dobrze, już idę – odparła Shizune i
opuściła gabinet Piątej. Ta opadła na fotel, opierając się łokciami o blat biurka. Musiała wykazać się ogromną
cierpliwością do powrotu dwójki shinobich, dlatego aby wypełnić czas zaczęła
uzupełniać dokumenty i raporty, które leżały niedaleko niej. Pierwszy raz
zabrała się do nich z chęcią.
Dotarła do Głównej bramy. Na miejscu
dostrzegła Kotetsu i Izumo, którzy najwyraźniej się nudzili. Było to widać po
ich minach, które mieli na twarzach. Nic w tym dziwnego. Sprawdzanie kto
wychodzi i przychodzi z lub tez do Konohy było nudnym zajęciem. Niestety taka
ich praca, gdy nie mają misji lub też gdy nie odbywa się żaden egzamin.
- Wiadomość od Hokage – powiedziała, gdy
stanęła naprzeciwko nich.
- O co
chodzi ? – zapytał Izumo.
- Hokage prosi, abyście przekazali Sasuke
oraz Naruto, że jak tylko wrócą mają się stawić u niej w gabinecie i to
niezwłocznie – powiedziała Shizune
- Dobrze. Jak tylko się pojawią,
poinformujemy ich o tym – rzekł Kotetsu.
- Dziękuje – odpowiedziała i udała się do
gabinetu Piątej, by pomóc jej w wypełnianiu dokumentów, które ostatnio zbyt
piętrzyły się na biurku.
***********
Gdy tylko załatwiła wszystkie sprawy w Kusa –
Gakure, opuściła ją i wyruszyła przed siebie. Zrobiła to kilka godzin po tym, jak
pożegnała się z przyjaciółmi. Na szczęście zmierzała w przeciwnym kierunku,
inaczej spotkała by ich w drodze a tego nie chciała. Przez ten czas wylała
wiele łez w zaułku szpitala, w którym znalazł ją ordynator. Gdy wrócił do
budynku, przepłakała w kącie trzy godziny, dlatego nie mogła ukryć
zaczerwienionych oczu kiedy weszła do gabinetu. Naruto to zauważył a ona
chociaż wiedząc, że on ma racje – skłamała.
Niestety kłamstwo ma krótkie nogi
i tym razem się wydało.
Przemierzała pustkowia jakie panowały w
obecnym miejscu. Dokąd zmierzała ? No właśnie. To jest pytanie. Jednak ona
odpowiedź znała doskonale i wiedziała gdzie ma się kierować. Musiała opuścić
Kusę, by w razie kolejnego przybycia jej przyjaciół, nie zostać odnaleziona w
owej wiosce. Tym razem oddali się jak najdalej od Kraju Ognia i Konohy. Wciąż
będzie pisała listy do Hokage ale tym razem nie poda miejsca swojego pobytu.
Nie chce aby sytuacja znów się powtórzyła, bo tym razem na pewno by wróciła a
tego nie może zrobić. Nie teraz. Lecz czy kiedyś będzie mogła to uczynić ? Tego
nie wiedziała. Myślami była w chwili, gdy rozmawiała z ordynatorem. Powiedział
jej wiele ważnych rzeczy, które powinna wziąć pod uwagę, jednak ona postanowiła
odrzucić je i zaszyć się w kolejnej wiosce, gdzie nikt jej nie znajdzie. W
miejscu, gdzie będzie mogła poznawać nie tylko nowe techniki leczenia oraz
walki ale i również takie, w którym
znajdzie spokój i ukojenie dla zranionej duszy.
Podążali za nią. Śledzili każdy jej
najmniejszy ruch. Informacje na temat Sakury spisywali w zwoju, który następnie
został wysyłany do Konohy. Co miesiąc o tej samej porze, dokument trafiał w
ręce zleceniodawcy. Dzięki temu owa osoba wiedziała co dzieje się dokładnie z
Haruno. Tylko ona miała te informacje. Nikt nie znał tak dobrze życia
zielonookiej. Od czterech lat Sakura jest śledzona i obserwowana. Każde
posunięcie, nabyte umiejętności czy nawet najdrobniejsza czynność jaka została
przez nią wykonana, była notowana w zwoju i przekazywana dalej. Osoby, które
miały to zadanie nie wiedzieli do czego mają służyć te informacje, jednak
zapłata jaką otrzymywali, była sowita. Nic więc dziwnego, że nie zadawali
żadnych pytań tylko bez najmniejszego gadania wypełniali zadanie.
Wyczuwała czyjąś chakrę od jakiegoś czasu.
Poznawała ten rodzaj energii, chociaż nie potrafiła sobie przypomnieć
skąd. Ostatnio miała z nią styczność pół
roku temu a teraz znów się pojawia. Nie wiedziała dlaczego ale wie, że teraz
jest przez nią śledzona. Zrozumiała, że musi być ostrożna. Nie ważne czy to
przyjaciel czy też wróg. Musiała zastosować odpowiednią technikę.
Dostrzegła małą wioskę, w której od razu
postanowiła się zatrzymać. Powoli się ściemniało więc nocleg był jej teraz
potrzebny. Przy okazji zajmie się czymś, aby zmylić tych, którzy za nią podążają.
Z łatwością weszła do najbliższego motelu, prosząc o niedrogi pokój. Gdy już
takowy dostała, udała się na piętro by odpocząć, lecz zanim to uczyniła weszła
do łazienki i za pomocą odpowiedniej techniki nie tylko obniżyła do zera poziom
chakry ale również zmieniła wygląd. Owe jutsu było dziecinnie łatwe. Pamiętała
bardzo dobrze, jak uczyła się go w Akademii w Konoha. Gdy już zrobiła to co
miała zrobić, przebrała się i położyła spać. Bądź co bądź ale była nieco
zmęczona więc odpoczynek w pełni jej się należał.
Zatrzymali się w tym samym miejscu co ona.
Nie wiedzieli, iż Sakura ich przechytrzyła. O tym mieli dowiedzieć się dopiero
rano. Jak na razie pozostawmy ich w niewiedzy. Wynajęli pokój na parterze, by
nie rzucać się tak bardzo w oczy. Ich zadaniem było zbieranie informacji na jej
temat. Wszelka walka, zgubienie czy też spłoszenie jej nie wchodziła w grę.
Musieli zadbać o to by zostać niezauważonymi.
*********
Wrócili do Konohy. Po wielogodzinnej podróży
byli zmęczeni, chociaż nie dawali tego po sobie poznać. Naruto jedynie zmuszał
Sasuke, do wysłuchiwania opowieści o tym, jak bardzo jest głodny. Uchiha
niestety musiał to wysłuchiwać, gdyż inaczej się nie dało. Aż do samej bramy
słyszał jak brzuch jego przyjaciela, domaga się o jakiś posiłek.
- Przestałbyś w końcu – warknął ciemnooki,
który po raz setny, usłyszał burczenie
- To nie moja wina… Jestem głodny –
odpowiedział, ściskając się za brzuch.
- Sakura miała rację. Nic tylko byś jadł –
skwitował i wszedł na teren wioski. Blondyn po chwili dołączył do niego i z
krzykiem odpowiedział :
- Co chcesz przez to…. – nie dokończył, gdyż
Uchiha zakrył dłonią jego usta i warknął:
- Przymknij się matole. Już późno. Obudzisz
całą wioskę ….
- Dobra, dobra … Tylko mnie puść – wyszeptał
z ledwością. Ciemnooki zrobił to, o co poprosił go blondyn. Gdy już się
uspokoili, oboje chcieli wracać do domów, jednak na drodze stanęło dwóch
strażników.
- Hokage Was wzywa – powiedział Izumo
- Babcia ? Ale po co ? Pójdziemy jutro … -
jęknął blondyn
- Naruto, Piąta powiedziała niezwłocznie macie się do niej zgłosić,
jak tylko wrócicie – powiedział Kotetsu, z naciskiem na czwarte słowo.
Uzumakiemu nie spodobał się pomysł blondynki, co oczywiście okazał strażnikom.
- No ale ja jestem głodny … - jęczał jak małe
dziecko.
- Mówiła o co chodzi ? – zapytał Sasuke,
ignorując zachowanie przyjaciela
- Niestety nie. Shizune kazała Wam to
przekazać, gdy tylko Was zobaczymy – wyjaśnił Izumo. Uchiha zmarszczył nieco
brwi a po chwili kierował się w stronę gabinetu Piątej. Uzumaki po jakimś
czasie dołączył do niego. Udało mu się wybłagać batona, którego Kotetsu miał ze
sobą. Gdy osiągnął swój mały cel i pozostawił shinobi bez posiłku, udał się za
przyjacielem aby dowiedzieć się, dlaczego Hokage ich wzywa.
- Czego babcia może chcieć o tej porze ? –
zastanawiał się blondyn, jedząc w drodze do budynku Piątej.
*********
Czekała na nich w gabinecie cały dzień,
nadrabiając zaległości związane z dokumentami, których nie chciało jej się
wypełniać. Nie dawno zasypany dokumentami blat, teraz świecił pustkami a w pomieszczeniu
nie było ani jednej zbędnej teczki. Wszystko zostało wyniesione do archiwum,
gdzie ich miejsce. Tsunade z nudów postanowiła uciąć sobie krótką drzemkę aby
oczekiwanie na dwójkę shinobi zleciało jej jak najszybciej a ponieważ nie miała
nic do roboty, mogła sobie na to pozwolić.
Zatrzymali się przed drzwiami do jej
gabinetu. Naruto, który nie należał do osób cierpliwych chciał to szybko
zakończyć i dowiedzieć się, czego kobieta od nich chce. Bez pukania i z wielkim
rumorem wszedł do pomieszczenia, nie patrząc czy Hokage jest zajęta czy też
nie.
- Babciu o co chodzi ?! Jestem głodny, więc
mów szybko i treściwie ! – krzyknął. Dźwięk głosu blondyna, postawił Tsunade na
równe nogi. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła tych na których czekała, lecz zanim
przeszła do konkretów wymierzyła błękitnookiemu prawy sierpowy za wtargnięcie
bez pukania. Blondyn wylądował na ścianie, mijając wchodzącego Sasuke.
- ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ, ŻEBYŚ PUKAŁ ?! I NIE
NAZYWAJ MNIE BABCIĄ ! ! – rozdarła się na cały gabinet. Pewnie cała wioska ją
usłyszała ale tym razem się tym nie przejmowała. Gdy już skończyła z Uzumakim,
usiadła spokojnie w fotelu i przeszła do konkretów. Naruto, który już się
pozbierał stanął obok przyjaciela, masując obolały fragment głowy.
- Sakura nie wróciła z nami, jeśli po to nas
wzywałaś – zaczął Sasuke.
- Tak też sądziłam… - westchnęła –
Powiedziała Wam dlaczego nie chce wrócić ? – zapytała.
- Myśleliśmy, że Ty nam powiesz … - odezwał
się blondyn
- Ja ? Sakura nigdy nie powiedziała mi,
dlaczego podjęła taką decyzję mimo iż wiele razy ją pytałam – odpowiedziała.
- Jedynie czego się dowiedzieliśmy to tego,
że nie może wrócić do Konohy. Powiedziała nam to jakby przez przypadek, bo
zaraz potem zmieniła temat – wyjaśnił Sasuke.
- Jak to nie może ? – zapytała zdziwiona
kobieta
- Tego właśnie nie wiem. Za każdym razem gdy
chcieliśmy z nią porozmawiać, kazała nam wracać do Konohy albo mówiła, że w
Kusa jest teraz jej miejsce – dodał Uchiha. Blondynka zmarszczyła brwi. Nie
wiedziała co się dzieje. Jej uczennica nigdy się tak nie zachowywała a teraz …
Sama nie potrafiła zrozumieć dlaczego tak postępuje.
- Co zrobimy ? Sakura – chan nie może zostać
w Kusa… Jej miejsce jest w Konoha – rzekł blondyn.
- Nic nie zrobię. Na chwilę obecną
pozostawimy Sakurę samą. Być może jest jakiś powód, dla którego nie chce czy
też nie może wrócić, jak to ona ujęła. Musimy się dowiedzieć, co ją do tego
skłoniło – zarządziła Hokage. Na twarzy blondyna od razu pojawił się wyraz
niezadowolenia z decyzji kobiety a gdy chciał się sprzeciwić, usłyszał – Koniec
tematu, Naruto. Najpierw zastanowimy się nad jej zachowaniem a potem znów
wyruszycie do Kusa – dodała.
- Hokage – sama … - usłyszeli głos Shizune
- O co chodzi ? – zapytała
- To dla Pani. Powinnaś to przeczytać –
dodała kobieta, podając jej kartkę. Bursztynowo oka zabrała kopertę z rąk
ciemnowłosej i zaczęła czytać. Wyraz twarzy zmieniał się z każdym przeczytanym
zdaniem.
- Co się stało ? – zapytał blondyn
- Sakura opuściła Kusę trzy dni temu –
powiedziała Tsunade.
- Jak to ??!!! – krzyknął Uzumaki. Sasuke
również się zdziwił, gdy usłyszał owe słowa – Przecież byśmy ją spotkali .. !
- Uspokój się młotku ! – warknął Uchiha –
Skoro jej nie spotkaliśmy, wyruszyła w innym kierunku – dodał.
- Masz rację. Tylko dokąd ? – zastanawiała
się Piąta
- Nie napisała gdzie się wybiera ? –
dopytywał się blondyn
- Nie. Poinformowała mnie tylko, że zmienia
wioskę ale nie podała kierunku w jakim się udała. Myślę, że nie chce być
znaleziona. – rzekła
- No ale… - zaczął Uzumaki
- Jest już późno. Porozmawiamy rano a teraz
wracajcie do domu – rozkazała, wskazując drzwi
- No ale….
- Idziemy matole – rzekł Sasuke, wymijając go
i kierując się do wyjścia.
- Tylko nie matole ! – warknął – I tak nie
mam zamiaru iść… Chce wiedzieć więcej. Babciu, babuniu, powiedz co jeszcze
napisała Sakura – prosił kobietę. Ta mimo iż tłumaczyła chłopakowi, że
dziewczyna nic więcej nie napisała, słyszała coraz większe prośby i błagania. W
końcu nie wytrzymała i jednym krzykiem a jednocześnie ruchem pomogła blondynowi
opuścić pokój w taki oto sposób :
- ZA DRZWI ! – wrzasnęła, wyrzucając blondyna
z pomieszczenia i głośno zatrzaskując je za sobą. W rezultacie Naruto znów
wylądował na ścianie z podbitym okiem i siniakiem na głowie. Sasuke tylko
westchnął i skierował się do wyjścia z budynku, pozostawiając swojego
„połamanego” przyjaciela samego na korytarzu.
******
- Więc już wrócili ….
- Tak. Przed godziną udali się do Hokage, by
zdać raport…
- Niezbyt mi się to podoba. Ciekawe czego się
od niej dowiedzieli …
- Na pewno nic im nie powiedziała. Na
szczęście nie wróciła z nimi.
- Mówiłam Wam, że tak się stanie. Haruno nie
jest głupia. Wie, że nie może wrócić do wioski inaczej straci tych, których
kocha …
- Obyś się nie pomyliła.
- Nigdy się nie mylę. Jest taka sama jak
stara Haruno …
- Mówisz o …. ?
- Dokładnie. Dlatego mam pewność, że więcej
nie zobaczymy Sakury Haruno w Konoha.
Kogo owa trójka miała na myśli ? Kim jest
wspomniana wcześniej kobieta ? Dlaczego jedna z knujących osób, jest tak pewna
siebie co do nie powrotu Sakury ? Dlaczego Sakura opuściła Kuse ? Dokąd tym
razem się udała ? Kto ją śledzi ? Kto przekazuje wszystkie informacje na temat
Haruno i do kogo one trafiają ? Czy Tsunade rzeczywiście powiedziała prawdę
Sasuke i Naruto ? Czy Sasuke podzieli się spostrzeżeniami z Hokage ? Czy Sakura
wróci kiedyś do wioski ?
Tego i jeszcze więcej w najbliższych
rozdziałach, na które zapraszam J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz