poniedziałek, 2 grudnia 2013

" 13 "



„ Decyzja Hokage ”

Wstała jeszcze przed świtem, by zdążyć opuścić miejsce w jakim się teraz znajdowała. Nie mogła zostać dłużej. Musi dotrzeć do wioski, która jest dość daleko od Konohy oraz od Kraju Ognia. Tak. To był najlepszy i najrozsądniejszy jej zdaniem wybór. Miejsce, do którego zamierza się udać jest całkowicie odizolowane od pozostałych krajów. Przyjaciele z Wioski Liścia na pewno nie będą jej tam szukać.
Z zadowoleniem wyszła z pokoju, by oddać klucze portierowi. Podziękowała za wynajem i szybko opuściła hotel. Gdy z niego wyszła, rozejrzała się dokładnie czy nikt jej nie śledzi.  Przed wyruszeniem w dalszą drogę zrobiła niewielkie zakupy, które powinny jej starczyć dopóki nie dotrze do następnej wioski. Niestety nie wiedziała kiedy pojawi się następna. Nigdy tędy nie zmierzała, więc wszystko było dla niej obce. Na szczęście miała mapę i kompas a po rozmowach z mieszkańcami małej wioski, wiedziała w którą stronę ma się udać.
*****
Gdy tylko wyszła z hotelu, ruszyli za nią. Nie dali się nabrać na tak łatwą sztuczkę jaką jest przemiana. Słyszeli wszystkie rozmowy jakie odbyła z tutejszymi mieszkańcami toteż wiedzieli dokąd się udała. Nawet gdyby ją zgubili – na co oczywiście nie mogą sobie pozwolić – to i tak wiedzieliby dokąd zmierza.
Czekali na moment aż minie bramę wioski, by mogli kontynuować śledzenie. Zorientowali się już, że dziewczyna ich wyczuła dlatego też postanowili stać się jeszcze bardziej ostrożni. Zapewne gdyby ich zobaczyła, rozpętała by się walka lub też rozpoczęły różne pytania, na które nie mogli by odpowiedzieć, ze względu na rozkazy jakie dostali. Z resztą sami nie wiedzieli zbyt wiele. Jedyne informacje jakie posiadali dotyczyły wyglądu Haruno oraz tego iż mają ją śledzić oraz co miesiąc przesyłać zapisany w całości zwój, który ma być zabezpieczony specjalną pieczęcią. Tak więc Sakura nie dowiedziałaby się zbyt wiele, chociaż owe informacje na pewno by się jej przydały. Jednego byli pewni. Nie zostali by rozpoznani, gdyż ona nigdy ich nie widziała. Shinobi z Korzenia są bardziej tajemniczy niż Oddziały ANBU a o istnieniu ich samych wie tylko kilka osób.
- Jest tam – odpowiedział jeden z nich, gdy dostrzegł zielonooką przy rzece.
- Zostańmy tu, żeby nas nie zauważyła – rzekł drugi. Oboje zachowali odpowiednią odległość, dzięki której różowo włosa nie zobaczyła ani nie wyczuła ich.
******
Po kilku godzinach podróży musiała zrobić odpoczynek, toteż przystanęła na moment aby nabrać sił. Dostrzegła nieopodal niewielki strumyk z czystą wodą. Ucieszyła się na samą myśl o tym. Rozejrzała się wokół, by sprawdzić czy nikogo nie ma a gdy była już w 100 % pewna, zdjęła ubrania i zamoczyła swe ciało w rześkiej i przyjemnej wodzie. Czuła się wspaniale, gdy mogła oczyścić się z brudu i kurzu jaki towarzyszył jej przez ostatnie dni podróży. W hotelu, w którym była łazienka nie zbyt ją zachęcała. Nie miała nawet sił aby wziąć prowizoryczny prysznic. Na całe szczęście natrafiła na owy strumyk, z którego bez wahania skorzystała przynosząc sobie oraz ciału ulgę a także relaksując się na parę chwil, zapominając o wszystkich problemach jakie niestety los na nią zesłał.
W strumieniu spędziła pół godziny. Tyle jej wystarczyło by odzyskać to miłe uczucie relaksacji i czystości. Po posileniu się ruszyła w dalszą drogę. Niestety do owego celu nie miała wcale tak blisko. Pozostało jej cztery dni drogi.
******
Gdy tylko się oddaliła, ruszyli za nią. Przystanęli przy strumyku i nalali wody do swych baniek aby mieli co pić na kolejne godziny drogi. Wciąż zachowywali się ostrożnie, nie pozwalając się ani zobaczyć ani też usłyszeć, w przeciwnym razie ich misja spaliła by na panewce i żadne ze stron nie były by zadowolone, jednak oni ucierpieli by na tym najbardziej, czego akurat nie chcieli.
- Jak myślisz… Jak długo będziemy ją jeszcze śledzić ? – zapytał jeden członek Korzenia.
- Nie mam pojęcia. Jak na razie róbmy to, co do nas należy – odpowiedział ten drugi.
- Racja – rzekł
- Za dwie godziny musimy oddać zapieczętowany zwój, dlatego bądźmy czujni i nie dajmy się zauważyć – to były ostatnie słowa owych ninja. Po nich nastąpiła głucha cisza, która trwała dopóki nie nastąpił kolejny postój.
*****
Konoha. Zegar wybił kolejną godzinę, oznaczając dalszą porę dnia. Wszyscy zajęci swoimi sprawami  nie wiedzieli co dzieje się za plecami Hokage. Niestety taka prawda. Trzy osoby działają na tyle sprawnie i tajnie, że nawet ANBU nic nie podejrzewa. Kto by mógł oskarżyć Starszyznę Wioski oraz starego kalekę ? No właśnie… Pozory lubią bardzo mylić i już niedługo wszyscy się o tym przekonają.
- Dlaczego porównujesz jej do starej Haruno ? – zapytał Danzou
- Dlatego, że Sakura jest taka sama jak ona – powiedziała Utatane.
- Czyżbyśmy czegoś nie wiedzieli ? – zapytał Homura
- Nie wiecie, że stara Haruno również opuściła Konohę ? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Chcesz powtórzyć historię sprzed laty …. – stwierdził Danzou
- Dokładnie. Z jej matką niestety mi się nie udało, lecz jej córka jest inna. Sakurą pod tym względem idzie bardzo łatwo kontrolować – dodała Utatane.
- Sprytne. Miejmy nadzieję, że Panna Haruno bardziej wdała się w babcię niż w matkę i pozostanie poza murami Konohy do końca swoich dni – rzekł Homura.
Tryumfalne uśmiechy zawitały na ich starych twarzach. Plan jaki wymyślili był idealny. Dzięki danym, które otrzymują raz w miesiącu od swoich szpiegów, mogą z  łatwością kontynuować to, co zaczęli kilka lat temu. Mając Sakurę na oku, zawsze będą wiedzieć gdzie obecnie przebywa i co robi, podczas gdy inni głowią się i trudzą nad tym aby rozgryźć jej zachowanie względem przyjaciół, wioski oraz samej siebie.
*****
Biuro Hokage. Od samego rana panuje tam hałas i rumor jakich mało. Gdy tylko słońce wzeszło w gabinecie Piątej pojawił się Naruto, żądając dokończenia rozmowy którą zaczęli wczorajszej nocy. Od momentu wtargnięcia blondyna w pomieszczeniu nie było ani na chwilę cicho. Uzumaki gestykulował, mówił wszystko co mu przyszło do głowy a także próbował wymusić na blondynce aby dała mu pozwolenie na rozpoczęcie szukania Sakury.
- Uspokoisz się wreszcie czy nie ?! – krzyknęła na cały pokój.
- Chcę szukać Sakury ! Chcę wiedzieć dlaczego nas okłamuje ! Chcę …
- UCISZ SIĘ W KOŃCU ! – wrzasnęła na niego – Daj mi pomyśleć – powiedziała już spokojniej. Uzumaki westchnął ciężko i z niezadowoloną miną usiadł na krześle, czekając aż Piąta cokolwiek do niego powie.
- Tsunade – sama co zamierzasz zrobić ? – zapytała Shizune, widząc jak blondyn chciał otworzyć usta by zadać jakieś pytanie. By uniknąć kolejnej słownej walki jaką ta dwójka ze sobą prowadziła, postanowiła sama coś wtrącić. Blondynka spojrzała na nią przenikliwie, by za moment przekazać wiadomość a raczej zadanie :
- Shizune ! Wyślij ten list do Suny ! – rozkazała
- Tak jest ! – odpowiedziała ciemnowłosa i czym prędzej pobiegła przekazać list odpowiednim shinobi, którzy zajmują się pocztą.
- Naruto ! Wołaj Hinatę, Sasuke, Shikamaru, Kibę oraz Shino ! – rozkazała blondynowi. Ten z wielkim uśmiechem pobiegł po przyjaciół, których miał zamiar raz dwa przyprowadzić przed oblicze Piątej.
- Nie miałaś czasami tego przemyśleć ? – zapytał Kakashi, siedząc na parapecie okna.
- Sam widziałeś jaki on jest. Z resztą mam dla Ciebie pewne zadanie, więc lepiej żeby Naruto ani Sasuke nie było wtedy w wiosce – powiedziała dość tajemniczo. Hatake spojrzał z zaciekawieniem na Hokage Liścia.
*****
Biegł jak opętany w stronę posiadłości klanu Uchiha. Bez pukania wtargnął do domu przyjaciela, wpadając do środka niczym tornado. Już z dworu krzyczał i wołał przyjaciela, po którego specjalnie został wysłany.
- Sasuke ! Gdzie jesteś ! Wyłaź ! – wrzeszczał jak małe dziecko.
- Naruto ? – usłyszał głos Uchihy, lecz nie tego którego się spodziewał.
- Gdzie kretyn ? – zapytał
- Kto ?
- Kretyn … Twój brat – powiedział blondyn.
- Kretyn.. tzn. Sasuke jest w sali treningowej i …
- Dzięki ! – krzyknął, biegnąc do przyjaciela pozostawiając starszego Uchihę samego w hollu z kubkiem napoju.
- Pali się czy co ? – zapytał sam siebie, gdy szedł do kuchni.
Biegł jak najszybciej potrafił, by dotrzeć do trenującego przyjaciela. Naruto zapomniał, że Sasuke nigdy nie lubił gdy przerywano mu się w treningu no ale cóż można było się po nim spodziewać ? Gdy chodzi o misję czy o szukanie przyjaciół, wtedy wszystkie inne myśli przestają istnieć a on skupia się tylko i wyłącznie na tej jednej, która jest dla niego najważniejsza.
- Sasuke ! – krzyknął, gdy gwałtownie otworzył i wbiegł na salę treningową co o mało nie skończyłoby się dla blondyna tragicznie. Kilka centymetrów dalej a z nadpobudliwego ninjy nr 1 zrobiłby się kebab – Chcesz mnie zabić ?! – warknął
- Kretyn ! To nie ja wbiegam na salę, kiedy ktoś trenuje i nie krzyczę jak idiota na całe gardło ! – podniósł głos na przyjaciela – Czego chcesz ? – zapytał już spokojniej.
- Babcia chce nas widzieć w gabinecie – powiedział blondyn – Chyba dostaniemy misję – dodał, szczerząc się jak szczeniak.
- Jaką ? – zapytał bez krzty radości. Emanował z niego taki sam spokój jak zawsze, gdy dostawali jakieś zadanie od Hokage.
- Jak to jaką ? Dotyczącą Sakury rzecz jasna. Pospiesz się, bo jeszcze muszę zwołać innych – poganiał go blondyn.
- Czemu nie użyjesz klonów, głąbie – powiedział.
- No właśnie.. I nie nazywaj mnie głąbem ! – warknął, wysyłając kilka klonów by znalazły resztę wezwanych i przekazały im wiadomość. Sasuke uniósł lekko kąciki ust ku górze, gdy dowiedział się o misji jaka ich czeka. Ciemnooki udał się do swojego pokoju by wziąć prysznic po długim treningu a także zmienić ciuchy na świeższe. Szybko się z tym uporał i wraz z Naruto opuścili posiadłość, mijając zdezorientowanego, starszego Uchihę.
*****
- Jesteś tego pewna ? – zapytał Kakashi
- Nie… jednakże to możliwe, dlatego zlecam to zadanie Tobie oraz Asumie. Oboje się tym zajmiecie. Raporty dostarczajcie mi osobiście i pamiętaj, że to tajna misja. Musisz działać ostrożnie – mówiła szeptem, gdy wypowiadała ostatnie zdania.
- Dobrze. Dam znać gdy … - nie skończył mówić, gdyż do gabinetu jak burza wpadł blondyn a za nim wolnym krokiem szli pozostali.
- Ile razy mam Ci mówić, żebyś pukał ! – krzyknęła Piąta, uderzając blondyna pstryczkiem w czoło. Chłopak poleciał z hukiem na ściane.
- To bolało … - jęknął, trzymając się za sine miejsce. Kobieta westchnęła ciężko ale nic więcej nie powiedziała. Wzrok przeniosła na Hatake, po czym rzekła :
- Możesz iść – powiedziała. Mężczyzna skinął głową i udał się w stronę wyjścia.
- Kakashi – sensei ? Kiedy Pan przyszedł ? – zapytał blondyn. Miny wszystkich zgromadzonych miały charakter zaskoczenia, jednak w innym znaczeniu tego słowa. Sasuke skwitował to jednym i prostym słowem :
- Matoł – rzekł, patrząc w stronę okna.
- Kogo nazywasz ….. – nie zdążył dokończyć, gdyż donośny głos Hokage przerwał jego mowę :
- Bądź cicho i siadaj ! – warknęła. Na dzisiaj miała go stanowczo dość. Blondyn zrobił jak kazała kobieta. Wolał się nie narażać, bo jeszcze mógłby zostać odwołany z misji a tego by nie zniósł, dlatego grzecznie zajął miejsce które wskazała mu Piąta.
- O co chodzi ? – zapytał Nara, który nie zbyt wiele zrozumiał z tego co powiedział klon blondyna.
- Wysyłam Was na misję. Macie odnaleźć Sakurę – zarządziła Tsunade.
- Wiemy chociaż, gdzie ją szukać ? – zapytał Shino
- Zacznijcie od Kusy. Ostatnio była w tamtej wiosce. Myślę, że skierowała się na południe, więc ruszajcie w stronę Suny. Wysłałam już list do Kazekage.
- Myślisz, że schroniła się w Wiosce Piasku ? – zapytał blondyn.
- Nie wiem. Chociaż jeśli nie chce być zauważalna, pewnie wybrała inną okolicę.. Jednak warto spróbować – powiedziała kobieta.
- Wysyłasz nas przed świętami ? – zapytał Kiba.
- Jesteście ograniczeni czasem, więc się spieszcie. Macie wrócić na dwa dni przed Wigilią – rozkazała – Informujcie mnie na bieżąco – dodała.
- Tak zrobimy – powiedział Shikamaru.
- Ruszacie natychmiast. Powodzenia i pamiętajcie o dacie powrotu. Macie się nie spóźnić ! – krzyknęła na sam koniec – Możecie iść – dodała. Cała szóstka skinęła głowami i opuściła gabinet Piątej, by przygotować się na misję odnalezienia przyjaciółki.
*****
Każdy z nich udał się do swych domów aby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, które mogą przydać się na tą wyprawę. Musieli zabezpieczyć się ze wszystkich stron, gdyż nie wiedzieli co ich czeka. Nie znają miejsca, w którym się znajdą ani do którego się udają. Jak na razie za cel obrali sobie Sunę, do której być może udała się Sakura. Muszą wyruszyć jak najszybciej, gdyż do owej wioski jest trzy dni drogi. Podróż jednak może się przedłużyć, biorąc pod uwagę burze piaskowe jakie występują na tamtym terenie.
Zebranie całego ekwipunku jakiego potrzebowali, zajęło im 40 minut. Po owym czasie cała szóstka spotkała się pod bramą Konohy, spod której zaraz wyruszą. Mają zaledwie dwa tygodnie by coś zdziałać. Mimo iż takie zadanie wymaga więcej czasu, to jednak muszą zmieścić się w tym który został im narzucony z góry. Jeśli dobrze wszystko rozplanują, to uda im się wrócić w określonym terminie. Na szczęście Tsunade wysłała list do Kazekage, który również pomoże w zbieraniu informacji na temat Sakury, dopóki oni nie dotrą do Suny. To będzie bardzo przydatne, biorąc pod uwagę fakt iż teraz nie wiedzą zbyt wiele. Właściwie to mają braki w jakichkolwiek informacjach. Jedyny ich trop jest taki, iż Haruno udała się na południe. Po za tym nic więcej nie mają.
- Wszyscy ? – zapytał Kiba. Ci skinęli głowami, by potwierdzić swoją obecność. Nawet Naruto się nie spóźnił. Ba ! Był nawet pierwszą osobą, którą zobaczyli pod bramą. Pozostali nie kryli zdziwienia, chociaż Sasuke wiedział że nawet gdyby miało się walić i palić a w grę chodziło by odnalezienie Sakury, to on byłby pierwszą osobą którą zobaczyli by już na starcie.
- Ruszajmy. Musimy dotrzeć jak najszybciej do Suny – powiedział blondyn i ruszył przed siebie a zaraz za nim cała reszta. W pewnym momencie Naruto ponownie pojawił się w wiosce, co lekko zdziwiło jego przyjaciół. Uzumaki podszedł do dwójki strażników i na blacie stołu - o który się podpierali – położył dwa batony, szczerząc się do nich szerokim uśmiechem – Dzięki – powiedział i znikł tak szybko jak się pojawił. Na twarzach Kotetsu i Izumo również pojawił się zadawalający wyraz twarzy. Odzyskali batony, które Naruto wysępił wczorajszej nocy. To była ich przekąska na ciężkie chwile.
*****
Od świtu była w drodze, robiąc tylko jedną przerwę. Postanowiła znów odpocząć. Wolała by dotrzeć najpierw do jakiejś wioski, lecz nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Znajdowała się teraz w jakimś niewielkim lesie z gęsto porośniętymi drzewami. Odkąd wyruszyła z poprzedniej wioski, widziała roślinność dopiero po raz drugi. Wcześniej zauważała tylko piach, skały i inne tego typu rzeczy. Zdarzały się pojedyncze krzaki ale las na tej drodze pojawił się pierwszy raz.
Słońce paliło niemiłosiernie. Temperatura powietrza była wysoka. Bardzo różniła się od tej w Konoha czy też Kusa. Sakura znalazła schronienie w cieniu, które tworzył wspomniany las. Gdyby nie on, z pewnością upiekła by się od gorących promieni. Chciało jej się pić i to bardzo. Gasiła pragnienie dzięki wodzie, którą zabrała z wcześniejszego strumienia. Dzięki niej, mogła pozwolić sobie na zaspokojenie tej jakże ważnej potrzeby.
Między drzewami spędziła dobre pół godziny. Była zmęczona lecz nie chciała odpoczywać dłużej niż powinna. Chciała najpierw znaleźć jakąś małą wioskę, w której mogła by spędzić noc. Mimo iż wiele razy spała na dworze w czasie wspólnych misji ze swoją dawną drużyną oraz wtedy, gdy sama podróżowała to jednak tym razem wolała odpocząć w przytulnym miejscu, zwłaszcza że cały czas ktoś depcze jej po piętach. W wiosce mogłaby wtopić się w tłum i w ostateczności ich zgubić.
*****
Wciąż byli tuż za nią, mimo iż zachowywali bezpieczne odległości. Już niedługo będą musieli przekazać zwój, dlatego też nie mogą sobie pozwolić na błąd. Czas mijał bardzo szybko a informacje jakie zdobyli były bardzo ważne dla zleceniodawców. Co prawda oni nie widzieli w nich nic aż tak nadzwyczajnego, jednak to nie ich sprawa. Gdy Haruno robiła postoje, oni umieszczali w owym zwoju wszystko to, czego zdążyli się dowiedzieć czy też zaobserwować. Pisanie tego zajmowało sporo czasu, dlatego też dużo rzeczy nadrabiali w hotelach, w których zatrzymywała się zielonooka. Teraz jest im ciężej, gdyż na ich drodze nie widzieli jak dotąd żadnej wioski czy też osady. W takich przypadkach zawsze się rozdzielali. Jeden uzupełniał zwój i wysyłał do Konohy a drugi kontynuował obserwowanie i podążanie za Haruno. Oczywiście ten, który biegł za nią musiał zapamiętywać wszystko to, co dziewczyna robiła w owym czasie, gdyż później musiał o tym napisać w zwoju. W ciągu czterech lat wysłali ich naprawdę sporo. Czasami zastanawiali się, po co tamtej trójce tyle informacji zwłaszcza, że dziewczyna przeważnie robiła jedno i to samo. Nie pytali, gdyż na pewno nie dostali by odpowiedzi. Jak powiedział im Danzou – „ Waszym zadaniem jest śledzenie Sakury Haruno i informowanie nas za pomocą tego zwoju, co robi i gdzie przebywa. Żadnych pytań” – tak więc nigdy ich nie zadawali.
*****
Gdy wyruszyli z Konohy, on udał się do Asumy by poinformować go o misji jaką dostali od Hokage. Wiedział, że jest ona bardzo ważna nie tylko dla samej Piątej ale również dla sprawy dotyczącej Sakury. Teraz wiedział, dlaczego został wyznaczony do tego zadania i dlaczego Naruto oraz Sasuke nie mogli być w wiosce. Blondyn z pewnością działał by zbyt impulsywnie a ciemnooki z pewnością dowiedział się zbyt wielu faktów naraz, do czego dojść nie mogło. Hokage kazała działać rozważnie a także nadzwyczaj ostrożnie, by nie popełnić najmniejszego błędu. Mimo iż jego uczniowie byli już dorosłymi ludźmi a ich umiejętności znacznie przewyższały starsze pokolenie, to jednak zostali odsunięci od tej misji, nawet o tym nie wiedząc i to na całe szczęście.
Dotarł pod dom przyjaciela. Westchnął na samą myśl, że znalazł się już na miejscu. Lubił tu przychodzić, jednak gdy tylko się pojawiał, powitanie jego osoby było zawsze inne. Nigdy nie wiedział czego ma się spodziewać. Dlaczego ? To dobre pytanie. Odpowiedź znajduje się za drzwiami mieszkania Asumy.
Zapukał dwa razy do drzwi, czekając aż ktoś mu otworzy. Nie spędził pod nimi zbyt wiele czasu, gdyż po krótkiej chwili ujrzał twarz osoby, do której przyszedł. Sarutobi bez wahania wpuścił przyjaciela do domu. Ten jednak zachowywał całkowitą czujność, gdy wchodził do środka. Asuma zdążył już do tego przywyknąć. Kakashi zawsze tak reagował, gdy przekraczał próg jego domu.
- Wujek ! – usłyszał dwa cienkie głosy a za moment, poczuł jak to jest stać się salonowym dywanem.
- No już dzieciaki, zmiatajcie do pokoju – powiedział Asuma, ściągając dwójkę swoich dzieci z pleców Hatake.
- Dzięki .. – powiedział szaro włosy. Cieszył się, że został uwolniony od dwójki szkrabów, które za każdym razem wymyślają inne powitania gdy go zobaczą.
- Co Cię do mnie sprowadza ? – zapytał Asuma a gdy jego przyjaciel chciał odpowiedzieć na pytanie, usłyszał kobiecy głos.
- Witaj Kakashi – należał on do Kurenai. Tak, tak moi drodzy. Asuma w końcu ożenił się z ową kunoich i razem z nią mają dwójkę niesfornych dzieci, które lubią jeszcze psocić.
- Cześć – przywitał się szaro włosy a następnie zwrócił się do mężczyzny – Tsunade dała nam pewną misję, którą mamy wykonać bardzo dokładnie – powiedział. Asuma przytaknął, gdy usłyszał ową wiadomość.
- Na czym ma polegać ? – zapytał i zapalił papierosa. Mimo iż nie mieszkał już sam, to jego nawyk jako nałogowego palacza nigdy nie znikł.
- Kurenai … - zwrócił się Hatake do przyjaciółki. Kobieta wiedząc o co chodzi przytaknęła z uśmiechem i opuściła salon, zostawiając dwójkę mężczyzn samych a sama udała się do pokoju dziecięcego by na czas wizyty Kakashi’ego żadne z nich nie udało się do innego pomieszczenia.
- Więc o co chodzi ? – powtórzył pytanie.
*****
Dokąd zmierza Sakura ? Jak długo ludzie z Korzenia będą ją śledzili ? Dlaczego Utatane wspomniała o babci Sakury ? Czy ma ona coś wspólnego z tym, co obecnie dzieje się w wiosce ? Jaką misję Piąta nałożyła na Kakashi’ego i Asumę ? Czy szóstka shinobi, która wyruszyła na poszukiwania Sakury, zdąży wrócić w narzuconym terminie ? Czy znajdą Sakurę ? Czy Suna dowie się w ciągu trzech dni jakichś konkretnych wiadomości na temat ich przyjaciółki ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz