„
Czego chcecie ? ”
- Dlaczego właśnie dziś
wspomniałaś o Kanae, skoro wcześniej tego nie zrobiłaś ? Czy jest ku temu jakiś
konkretny powód ? – zapytał Homura.
- Uznałam to za stosowne.
Myślę, że niedługo te informacje mogą się przydać, dlatego uważam, że lepiej
abyście o tym wiedzieli – odpowiedziała Utatane, wpatrując się w zdjęcie Kanae.
Mężczyźni wymienili się spojrzeniem po usłyszeniu słów kobiety, zastanawiając
się do czego przyda im się to, co właśnie powiedziała im Utatane.
- Chodźmy już – odezwał się
Homura. Starsza kobieta skinęła głową i powstała z podłogi. Zdjęcie, które
trzymała w dłoni, schowała za kimono po czym wraz ze starszym mężczyzną opuścić
kryjówkę Danzou.
******
Czekał aż nadejdzie świt. Nie
mógł spać, wciąż wpatrywał się w niebo. Chciał ujrzeć jaskrawy odcień,
wznoszącej się ognistej kuli, która oznajmiła by nadejście nowego dnia. Był
bardzo niecierpliwy, gdy chodzi o poszukiwania przyjaciół. Gdy Sasuke uciekł z
Konohy, on zachowywał się w ten sam sposób, tyle tylko że nie odpoczywał w
drodze. Nie miał na to czasu. Teraz też go nie ma, jednak nie podróżuje sam i
musi liczyć się ze zdanie pozostałych.
- No już.. Wychodź wreszcie … -
mamrotał do siebie, spoglądając w niebo. Energicznie ruszał nogami, siedząc na
gałęzi. Był gotowy w każdej chwili. Pojawienie się pierwszych promieni słońca,
będzie dla niego sygnałem do dalszej drogi. Niestety do świtu pozostało jeszcze
sporo czasu, który na jego nie szczęście bardzo powoli mija.
- Co Ty tu robisz głąbie ? –
usłyszał znany mu głos.
- Nic… - burknął – czekam na świt
– odpowiedział, nie odwracając się w kierunku przyjaciela.
- Zostały 4 godziny do
pojawienia się słońca… Masz zamiar tu tak siedzieć i czekać cały ten czas ? –
zapytał, przyłączając się do blondyna.
- Chcę wyruszyć równo ze
świtem. Im prędzej tym lepiej – powiedział Uzumaki.
- Matoł – westchnął Sasuke – Ty
nigdy się nie zmienisz – rzekł głośniej.
- Taka moja droga ninja –
odpowiedział i wciąż wpatrywał się w horyzont.
- Wiem – rzekł w jego stronę i
tak jak Naruto, tak i on teraz wpatrywał się przed siebie, czekając na świt.
******
Była tak blisko. Nie wiele
brakowało, aby dotarła do celu. Niestety musiała przerwać wyprawę. Podstęp,
który wymyśliła podziałał tylko na chwilę. Mężczyźni, podążający za nią od
samego początku znów depczą jej po piętach. Była pewna, że choć na chwilę dadzą
jej spokój, jednak myliła się. Wciąż są na jej tropie, śledzą ją niczym
zwierzynę. Nie czuje się z tym komfortowo, wiedząc że ma ogon za sobą. Musi coś
z tym zrobić, inaczej nie wytrzyma dłużej. Tak bardzo chciałaby się dowiedzieć,
dlaczego cały czas za nią podążają ? Kto i dlaczego kazał ją śledzić ? O co w
tym wszystkim chodzi ? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Mogłaby zażądać
wyjaśnień, lecz to opóźniało by tylko podróż a tego nie chciała, tym bardziej
że już wkrótce nastąpi przełom w jej życiu.
- Czego oni chcą ? – zapytała
sama siebie, widząc parę cieni za drzewami. Nie rozumiała tego, chociaż miała
pewne podejrzenia o co chodzi. W tej samej chwili przypomniała sobie powód, dla
którego musiała opuścić wioskę. Szybko jednak odrzuciła wspomnienia, skupiła
się i zaczęła wspinaczkę na szczyt góry, do której przygotowywała się od czasu,
gdy odeszła z Konohy.
Gdy Sakura rozpoczyna
wspinaczkę, dwójka mężczyzn wysyła kolejny zwój do Wioski Liścia z dokładnymi
informacjami na temat Haruno. Do dziś nie wiedzą, czemu mają służyć te
wiadomości, jednak nie zaprzątają sobie tym zbytnio głowy. Ważne, iż dostają
sowite wynagrodzenie za wykonywanie swojego zadania.
- Jak długo jeszcze mamy się
tym zajmować ? – zapytał jeden z mężczyzn
- Nie wiem. Z tego co mi
wiadomo, to nie możemy dopuścić by Haruno wróciła do Konohy – odparł drugi.
- Nie wiem, co oni chcą od
niej. Przecież nigdy im nie wadziła a teraz ?
- Nie mam pojęcia, jednak
rozkaz to rozkaz – westchnął jeden z nich.
- Idziemy za nią ?
- Tak. Trzeba się dowiedzieć,
po co przyszła w takie miejsce jak to ..
- No to ruszajmy
Zeskoczyli z drzewa i ostrożnie
podążali za Sakurą. Oni również domyślili się, że dziewczyna wie o ich
obecności, chociaż nie dawała tego po sobie poznać. Niestety nadal muszą się
ukrywać, nawet jeśli Haruno ich odkryła. Takie mieli polecenie i tego muszą się
trzymać.
******
Doczekał się. Słońce w końcu
pojawiło się na horyzoncie, dając tym samym sygnał iż czas ruszać dalej.
Lazurowe tęczówki aż zabłysły, gdy zobaczyły złotą kulę, oświetlającą wszystko
wokół. Nareszcie będzie mógł wraz z pozostałymi wyruszyć w dalszą drogę. Do
Suny pozostał im jedynie jeden dzień drogi.
- Wstawajcie ! Słońce już
wyszło ! – wykrzyczał blondyn w stronę swoich towarzyszy. Ci ocknąwszy się po
długim śnie oraz otrząśnięciu się po porannych decybelach przyjaciela,
przygotowali się do dalszej drogi.
- Nie wydzieraj się z samego
rana… Matko …. – jęknął Shikamaru
- Trzeba coś zjeść. Głodny
jestem – rzekł Chouji.
- „ Kilka „ pompek na rozgrzewkę
przed dalszą drogą, dobrze nam zrobi – powiedział Lee, rozciągając się.
- No ludzie… Całą noc czekałem
na świt a gdy wreszcie nadszedł, to muszę czekać na Was… Zlitujcie się – jęknął
blondyn. Sasuke uśmiechnął się pod nosem, na słowa przyjaciela. Wciąż pełny
energii i bardzo niecierpliwy. To cały on i pod tym względem nigdy się nie
zmieni.
- Zbierajmy się. Najlepiej
będzie jak dotrzemy do Suny przed zachodem słońca. Im prędzej wyruszymy tym
lepiej. Być może uda nam się ominąć burze piaskową, która na pewno może
wystąpić na pustyni – powiedział Sasuke, wstając.
- Dzięki stary ! – uśmiechnął
się blondyn, odruchowo tuląc przyjaciela.
- Puszczaj ! – warknął na
blondyna
- Wybacz… - wyszczerzył się –
No to w drogę ! – krzyknął do reszty, ruszając przodem.
Zaraz za Naruto pobiegł Sasuke
a później cała reszta. Byli zgodni w temacie o uniknięciu burzy piaskowej, do
której ostatnio mają szczęście o ile tak to można nazwać. Być może tym razem
uda im się jej uniknąć, co ostatecznie ułatwiło im drogę do Suny i tym samym
przybyli by wcześniej niż zamierzali. Niestety nic nie jest pewne, gdy jest się
na środku pustyni.
******
W tym samym czasie w Kraju
Wiatru wszyscy wyczekują shinobi Liścia. Najwidoczniej zostali już powiadomieni
przez Tsunade o ich przybyciu, toteż każdy kto znajduje się na murach miał
obserwować dokładanie teren i wypatrywać grupy Konohańczyków.
- Jak myślisz ? Za ile się
pojawią ? – zapytał Kankuro
- Myślę, że najpóźniej jutro
powinni już tu być – odpowiedział Gaara
- Szczerze, to dziwię się Sakurze
– zaczęła Temari, skupiając tym samym uwagę swych braci – Nigdy nie zachowywała
się w ten sposób. Nie wiem dlaczego opuściła wioskę – zastanawiała się
- Nie mam pojęcia –
odpowiedział Kankuro
- Cóż… Być może jest pewien
powód, o którym nikt nie wie prócz samej Sakury. Kto wie, czy decyzję jaka
podjęła nie została jej narzucona z góry … - wtrącił Gaara.
- Sugerujesz, że Tsunade … -
zaczęła Temari
- Nie – przerwał Gaara – Myślę,
że to może być bardziej skomplikowane. Poczekajmy jednak na Naruto i resztę – dodał,
po czym wyszedł z gabinetu zostawiając rodzeństwo samych.
- Ciekawe czego się dowiemy od
Naruto ? – zapytał Kankuro. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami, po czym
zaczęła spoglądać przez okno.
Gaara przechadzał się po Sunie,
zastanawiając się nad prawdziwym motywem, którym kierowała się Sakura gdy
opuszczała Konohę. Właściwie to nie zna szczegółów, nie wie iż Haruno pozostała
w innej wiosce w czasie wspólnej misji, nie widział zachowania dziewczyny. Tak
naprawdę to nie wiele wiedział. Mimo to miał swoje informacje, które zamierzał
przekazać Naruto gdy tylko się zjawi. Być może razem uda im się złożyć
układankę w jedną całość, co pozwoli zrozumieć postępowanie zielonookiej.
- Kazekage – sama ! – usłyszał
głos jednego ze swych shinobi. Odwrócił się w jego kierunku, by wysłuchać co ma
do powiedzenia.
- Co się stało ? – zapytał
- List od Hokage Liścia –
powiedział, podając mu kopertę. Gaara zmarszczył brwi.
- Dziękuje – powiedział i udał
się w dalszą drogę, powoli otwierając kopertę. W środku zawarta była pewna
informacja, z którą Piąta postanowiła się podzielić. Kazekage uważnie wczytał
się w treść korespondencji. Musiał przyznać, że ta wiadomość naniosła nieco
światła na całą sprawę. Ową informację, również ma przekazać grupie, która
zmierza do Suny jednak jeszcze nie teraz.
******
- To chyba tu – powiedział
Asuma, wskazując pewne miejsce
- Tak sądzisz ? – zapytał
Kakashi
- No cóż … Wszystko się
zgadza..
- Dlaczego Piąta kazała nam się
zapuścić w takie miejsce, jak to ? Eh… Cała ona… Spróbuj się sprzeciwić a
spadnie Twoja głowa – westchnął Hatake na samą myśl o tym.
- He He … Nie przesadzaj –
uśmiechnął się Asuma – Lepiej to sprawdźmy, póki jeszcze mamy czas. Niedługo
będziemy musieli się stąd zmywać – przypomniał Sarutobi.
- No dobra, więc idziemy – powiedział
Kakshi, podążając za przyjacielem.
******
W tym samym czasie Piąta Hokage
wypełnia kolejny stos dokumentów, które otrzymała od Shizune. Oczywiście nie
obyło by się bez szklaneczki Sake na pobudzenie.
- Tsunade – sama nie powinnaś
pić – odezwała się czarnowłosa
- Daj spokój i pozwól mi się
delektować tym smakiem – odpowiedziała blondynka.
- Dobrze.. ale tylko dzisiaj –
westchnęła Shizune, która sama postanowiła napić się napoju – Jak sądzisz ? Czy
Suna ma jakieś konkretne wiadomości na temat Sakury i jej dziwnym podróżowaniu
?
- Nie wiem. Myślę, że Gaara na
pewno czegoś się dowiedział. Mam nadzieję, że to pomoże Naruto i pozostałym w
odnalezieniu Sakury. Czas ucieka a ich termin powrotu zbliża się wielkimi
krokami, nawet jeśli od ich wyruszenia minęły dopiero dwa dni.
-Tsunade – sama ! – ktoś wbiegł
do gabinetu jak opętany.
- Gai ! Co Ty wyprawiasz ?! –
warknęła na Jounina, który pojawił się przed blondynką w dość komiczny sposób.
- Dlaczego nie wysłałaś mnie na
misję ?! – krzyknął na cały gabinet
- O co Ci chodzi ? – zapytała
nie wiedząc co mężczyzna ma na myśli
- Dlaczego wysłałaś Lee beze
mnie ?! Dlaczego ?! – wykrzyczał
- Uspokój się. Pamiętaj, że nie
jest już małym dzieckiem tylko dorosłym człowiekiem. Za duży jest na to, by
prowadzić go za rączkę. Po za tym ta misja… Jest przeznaczona tylko dla nich –
dokończyła, pijąc łyk Sake.
- Chociaż mogłaś mi powiedzieć,
że wysyłasz go na misję ! – bulwersował się Maito. Tsunade zaczęła pulsować
żyłka na skroni, gdy usłyszała owe słowa. Gwałtownie wstała, po czym wrzasnęła
:
- PRZECIEŻ BYŁEŚ PRZY TYM, GDY
PRZYDZIELAŁAM IM TĄ MISJĘ !!!! – ton jej głos był tak wyrazisty i silny, że z
pewnością usłyszała go cała Konoha. Na chwilę wszyscy w gabinecie zastygli w
bez ruchu, by po chwili :
- Racja … Zapomniałem … -
powiedział Gai, drapiąc się w tył głowy a na twarzy miał wymalowany szeroki
uśmiech. Tsunade zrobiła oczy jak pięć złoty, po czym jednym haustem wypiła
całą zawartość butelki.
- Lepiej już idź – powiedziała
spokojnie, chociaż przychodziło jej to z trudem. Gai wolał wykonać jej
polecenie, póki jeszcze nie było za późno. W bardzo szybkim tempie opuścił
gabinet, zostawiając Piątą i Shizune same.
******
- Tu są same chaszcze … Co
Tsunade chce od tego miejsca ? – zdziwił się Kakashi
- Mnie nie pytaj – powiedział
Asuma
- Eh … Chodźmy dalej –
powiedział Hatake i ruszył do przodu.
- Zaczekaj – usłyszał głos
Sarutobiego
- Co ? – zapytał szaro włosy
- Spójrz tam – powiedział
Asuma, wskazując na coś palcem. Kakashi przeniósł wzrok w owe miejsce. Zdziwił
się na widok, jaki zobaczył. Za moment oboje jeszcze bardziej osłupieli gdy
zobaczyli, wbijające się kunai tuż obok ich głów a następnie głos :
- Czego chcecie ?
Do
kogo należał głos, który usłyszeli Kakashi i Asuma ? W jakim to miejscu się
znaleźli ? Czy Utatane skrywa jakiś sekret, który wyjawi w odpowiednim momencie
? Jaki to list dostał Gaara ? Co w nim takiego było ? Dlaczego Piąta Hokage
wysłała go do Suny ? Czy zawiera on jakieś ważne informacje ?
Tego
i jeszcze więcej dowiecie się już w następnym rozdziale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz