„
To Ty ?? ”
- Czego chcecie ? – usłyszeli
donośny głos, zaraz po tym gdy kunai przecięło im drogę, wbijając się w konar
drzewa.
- Kto tam jest ? – zapytał
Asuma. Sylwetka owej osoby nie była zbyt wyrazista, gdyż panował półmrok. Oboje
czekali na odpowiedź, którą już za chwilę otrzymają. Postać pod osłoną nocy
zmierzała w ich kierunku. Gdy ujrzała opaski jakie widniały na ich czołach,
zrozumiała kim są. Uśmiechnęła się pod nosem, by potem móc przemówić.
- No proszę. Hatake Kakashi i
Sarutobi Asuma. Muszę przyznać, że wyrośliście i staliście się prawdziwymi
shinobi – usłyszeli takie oto słowa, które wprowadziły ich w dezorientację. Z
ich twarzy można było wyczytać, iż oboje nie znali tej osoby. Pierwszy raz się
z nią spotkali albo też w ogóle jej nie pamiętali.
- Kim jesteś ? – padło pytanie
z ust szarowłosego.
- Po pierwsze : Asuma skończ
palić to świństwo ! – warknęła w stronę Sarutobiego, rzucając kunai’em w jego
stronę. Trafiła prosto w papierosa, którego mężczyzna miał właśnie w ustach.
Broń wbiła go w najbliższe drzewo. Do Hatake również miała pewne „ale”, które
rzecz jasna mu powiedziała – A Ty Kakashi, mógłbyś wreszcie coś zrobić z tymi
włosami – rzekła i również rzuciła nożem, które przystrzygło mu „trochę”
sterczącej fryzury. Oboje byli w szoku. Nie spodziewali się aby ktoś tak
zareagował.
- No więc, czy możesz nam
powiedzieć kim jesteś ? – zapytał Hatake, sprawdzając ile włosów stracił.
- Macie krótką pamięć chłopcy,
lecz zanim powiem Wam jak się nazywam, powiedzcie mi czego tu szukacie –
rzekła, wciąż nie wychodząc z ciemności.
- Cóż … Hokage, kazała nam tu
przyjść ale nie wiem po co … - powiedział Asuma, drapiąc się z tyłu głowy.
- Twój ojciec ma lepszą pamięć
niż Ty, Asuma – rzekła postać.
- Teraz Hokage jest Tsunade…
Trzeci zginął wiele lat temu .. – wyjaśnił Kakashi. Twarz postaci nieco
zmizerniała. Nie sądziła, iż owy człowiek da się zabić. No cóż. Życie bywa
bardzo zaskakujące i nic nie można na to poradzić.
- Wejdźcie do środka –
powiedziała, otwierając drzwi – Szybko – dodała, po czym zamknęła wejście,
upewniając się iż nikt nie widział ani jej ani gości, których właśnie przyjęła.
Pomieszczenie w jakim się
znaleźli nie było zbyt przestronne i dobrze urządzone, jednak całkowicie
wystarczające dla jednej osoby. Wewnątrz panował półmrok, który oświetlany był
przez dwie lampki stojące na szafce. Jedna z nich znalazła się teraz na stole,
by nadać trochę jasności dla trójki zebranych. Każdy z nich siedział na małych
poduszkach, jakie znajdowały się na podłodze. Kakashi i Asuma za chwilę poznają
imię i nazwisko postaci, z którą od pewnego czasu rozmawiają. Zanim zaczęła
mówić, bacznie im się przyjrzała. Pamiętała ich jeszcze za czasów dzieciństwa a
teraz widzi ich po raz pierwszy od wielu, wielu lat.
- Dobrze więc. Powiem Wam kim
jestem, chociaż nie chce mi się wierzyć, że o mnie zapomnieliście – westchnęła
głęboko, co trochę zdezorientowało mężczyzn – Więc tak. Nazywam się Kanae
Haruno – rzekła. Na owe nazwisko Kakashi i Asuma zdrętwieli a po chwili
wszystko sobie przypomnieli.
- To Ty ? Co robisz w takim
miejscu ? – zapytał zdziwiony Asuma, rozglądając się dookoła.
- Mieszkam – odpowiedziała
zgodnie z prawdą.
- Nie powinnaś być czasami w
Wiosce Liścia ? – kolejne pytanie padło z ust Hatake.
- To długa historia – rzekła –
Powiedzcie mi lepiej jak się czuje moja wnuczka oraz córka – zapytała. Ci nie
wiedzieli co odpowiedzieć kobiecie.
- No cóż … - zaczął Asuma. Ze
zdenerwowania próbował nawet zapalić papierosa, jednak Kanae zabrała mu
świństwo spod ust.
- Przestań w końcu – warknęła w
jego stronę – Co z Sakurą ? Mówcie – nakazała. Kakashi westchnął. W końcu
postanowił powiedzieć co się dzieje.
- Cóż … Sakury nie ma w wiosce…
- zaczął. Kanae wcale się nie zdziwiła na owe słowa.
- Więc i ją to spotkało … -
szepnęła
- Czyli co takiego ? – zapytał
Asuma. Staruszka podparła się o podbródek, milcząc przez chwilę a gdy usłyszała
pytanie Sarutobiego, przeniosła na niego swój wzrok.
- To dość długa historia –
rzekła – Jednak chciałabym się upewnić czy mam rację. Co dokładnie stało się z
Sakurą ? – zapytała.
- No cóż… My nie wiemy za
wiele. O ile pamiętam, to Tsunade wysłała Sakurę na misję 4 lata temu wraz z
grupą przyjaciół, jednak gdy oni wrócili, to jej nie było wśród nich. Naruto
powiedział nam, że wolała zostać w wiosce, w której mieli misję. Podobno Sakura
chciała podszkolić się w umiejętnościach. Jak dotąd nie wróciła do Konohy.
Tsunade dostawała od niej listy, których nikomu nie pokazywała na prośbę Twojej
wnuczki. Nikt nie wie, dlaczego nie chce wrócić do Liścia – wyjaśnił Asuma.
- Hmm… Rozumiem – rzekła Kanae
– Przekażcie Piątej, żeby miała oko na Utatane. Jej nie można ufać. Co do
Sakury… Nie znam swojej wnuczki, jednak jeśli ma odrobinę rozumu w głowie, to
powróci do Konohy.
- Twoja wnuczka jest bardzo
mądra. Została głównym medykiem Liścia i jest prawie tak dobra jak sama Hokage,
bądź też lepsza od niej – rzekł Kakashi. Kanae uśmiechnęła się lekko. Dziś
dowiedziała się czegoś o osobie, której nie widziała 18 lat.
- Skoro tak mówicie, to jestem
pewna że ona wróci do Konohy. Mam jednak nadzieje, że Utatane oraz pozostała
dwójka nie zrobić nic głupiego w jej stronę.
- Czy Sakurze coś grozi ? –
zapytał Jounin
- Nie sądzę. Utatane chodzi
tylko i wyłącznie oto, by moja wnuczka nie wróciła do wioski. Mimo to
obserwujcie tą kobietę jak i Homurę i tego drania – Danzou – rzekła.
- Będziemy mieli ją na oku –
powiedział Asuma
- Dziękuje – odparła Kanae –
Jeszcze coś. Dajcie to Piątej Hokage. Skoro Was tu wysłała, to wiedziała o moim
istnieniu. Dopilnujcie aby doszło to do jej rąk własnych i aby pozostało tam do czasu powrotu Sakury
jak i … mojego – rzekła w stronę mężczyzn, podając im pewne zwoje.
- Wrócisz do Konohy ? – zapytał
Hatake
- Od 18 lat zamierzam to
zrobić, jednak jeszcze nie nadszedł odpowiedni moment. Nie mówcie nikomu, że
mnie widzieliście. Jeśli tamta trójka, by się o tym dowiedziała, wszystko mogło
by nie iść zgodnie z tym co zamierzam zrobić. Teraz już idźcie – dodała na
koniec – I Asuma… Przestań palić te świństwa – rozkazała mu Kanae z zadziornym
spojrzeniem.
- Tak, tak … - rzekł Sarutobi,
po czym wraz z Kakashim opuścił domek starszej Haruno.
******
Sakura wreszcie dotarła do
wysokiej góry, do której od kilku dni zmierzała. Nareszcie znalazła się u celu.
Teraz musiała odpocząć by później przejść do dalszych planów, jakie sobie
założyła. Wiedziała, że nie pozbyła się owej dwójki, która ją śledziła ale teraz
nie będzie się tym przejmować. Musi nabrać sił, dlatego też z plecaka
wyciągnęła dwa koce. Jeden z nich rozłożyła na skalnej półce a drugim okryła
swoje ciało. Przez godzinę siedziała i zastanawiała się co słychać w Konoha.
Jednak jej umysł zaprzątały też myśli związane ze słowami Utatane, które
usłyszała 4 lata temu. Na te wspomnienia, westchnęła głośno. Za moment,
zacisnęła dłonie na kocu, kręcąc głową na prawo i lewo. Chciała w ten sposób
wyrzucić owe słowa , które krążyły w jej głowie. Gdy już jej się to udało,
mogła spokojnie zasnąć. Kiedy wypocznie i nabierze sił, zacznie to do czego od
tak dawna zmierzała.
******
- Widzę ! Już jest ! –
wykrzyczał Naruto w stronę przyjaciół.
- Uspokój się głąbie. Nie
jesteśmy ślepi – powiedział Shikamaru. Uzumaki coś burknął pod nosem, po czym
dodał gazu.
- Naruto ! Czekaj ! – krzyknął
Kiba. Sasuke również przyspieszył i podążył za przyjacielem. Pozostali
westchnęli ciężko i pobiegli za nimi, zrównując kroku. Do samej bramy Suny
brakowało 3 kilometrów. Dokładnie tyle muszą jeszcze przebyć by pozyskać ważne
informacje, jakie miał dla nich Gaara. Nie wiedzą jednak, iż Kazekage otrzymał
też ważny list od Piątej Hokage, który ma zostać im przekazany gdy tylko dotrą na miejsce.
W tym samym czasie Kage Piasku
czekał cierpliwie na przybyszy z Konohy. Właściwie to na swych przyjaciół,
którymi rzecz jasna byli. Zastanawiał się nad kilkoma rzeczami, dotyczącymi
Sakury jak i owego listu, który dostał wczoraj od Piątej. Jak na razie nie
widział w niczym powiązania ale miał cichą nadzieję, że wszystko już wkrótce
się wyjaśni.
- Są jakieś wieści ? – zapytał
jednego z shinobi.
- Niestety nie. Nikt z Konohy
jeszcze nie przybył do Suny – rzekł mężczyzna
- Spokojnie Gaara, już niedługo
powinni tu być – wtrącił Kankuro.
- Yhym … - szepnęła Temari a
gdy ujrzała wzrok brata, tylko się uśmiechnęła i zniknęła za drzwiami jego
gabinetu.
******
Pukanie do drzwi przerwało jej
popołudniową drzemkę. Niechętnie otworzyła powieki, przyjmując tym samym
pozycję siedzącą. Tak wygodnie leżało jej się na blacie swego biurka, będąc
pogrążona w śnie. Niestety ktoś jak zwykle musiał jej przerwać. Westchnęła
głośno, po czym kazała osobie czekające wejść do środka.
- Wróciliśmy – powiedział
Kakashi, pojawiając się w pomieszczeniu jako pierwszy. Za nim podążył Asuma,
zamykając za sobą szczelnie drzwi.
- Udało Wam się ? – zapytała
poważnym głosem.
- Tak jakby – powiedział
Kakashi. Tsunade zmarszczyła nieco brwi. Wolałaby usłyszeć konkretną odpowiedź
niż taką, jaką przedstawił jej Hatake.
- To znaczy ? – zapytała
- No cóż.. Byliśmy w tamtym
miejscu, do którego nas wysłałaś i dowiedzieliśmy się czegoś interesującego a
także coś Ci przynieśliśmy – powiedział Asuma. Tsunade jeszcze bardziej
ściągnęła brwi. Obaj mężczyźni mówili tak tajemniczo, iż Piąta musiała się
domyślać o co może im chodzić, chociaż co do jednego była pewna jednak wolała
mieć pewność co do swych racji.
- Co takiego ? – zapytała
- Otóż ….
- Tsuande, musimy porozmawiać –
drzwi otwarły się a do środka weszła Utatane. Zignorowała dwóch shinobi stojących
właśnie przed Piątą, co nie spodobało się blondynce.
- Nie widzisz, że jestem zajęta
?!!! – warknęła kobieta – Po za tym, nie słyszałaś o pukaniu przed wejściem
?!!! – podniosła głos o tonację wyżej.
- Widzę ale nic mnie to nie
obchodzi, po za tym to ważne więc nie mam zamiaru pukać a po trzecie, zwracaj
się do starszych z szacunkiem – warknęła Utatane.
- Porozmawiamy później – rzekła
Piąta do dwójki mężczyzn. Ci przytaknęli głową, opuszczając gabinet Hokage – O
co więc chodzi ? – zapytała znudzona i jednocześnie zła, iż kobieta przerwała
ważną konwersację.
- O Sakurę – powiedziała prosto
z mostu, na co Piąta od razu podniosła wzrok.
******
Co
za zwoje dostali Kakashi i Asuma ? Czego one się tyczą ? Dlaczego mają aż tak
wielką wartość, że sama Kanane przekazuje je Piątej Hokage ? Co chcieli
powiedzieć Jounini, Tsunade ? Co robi Utatane w gabinecie kobiety ? Dlaczego
chce rozmawiać o Sakurze ? Czego dowiedzą się Naruto i Sasuke oraz pozostali od
Gaary ? Kiedy dotrą do bram Suny ? Czy czas jaki dała im Tsunade, wystarczy na
odnalezienie przyjaciółki ? Dlaczego Sakura znalazła się w tamtym miejscu ? Co
będzie tam robić ? Jaki cel sobie wyznaczyła ?
Tego
i jeszcze więcej już niedługo.
PS:
Notka krótka, lecz to co chciałam w niej umieścić jest, więc nie będę
specjalnie naciągała rozdziału. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz