„
ZABRANIAM ! ! ”
Patrzyły sobie w oczy jak
jeszcze nigdy dotąd. Utatane bacznie przyglądała się Tsunade, jakby szukała
czegoś w jej spojrzeniu. Piąta nie była jej dłużna. Słowa jakie przed chwilą
usłyszała, bardzo ją zaintrygowały. Zastanawiała się, co takiego staruszka może
wiedzieć o Sakurze o czym ona sama nie wie. Tak czy owak, musiała mieć się na
baczności i uważać na słowa, gdyż nie ufa żadnej osobie z tej trójki. Do Danzou
nigdy nie miała zaufania a Homura wraz z Utatane, zawsze działali jej na nerwy.
- Co chciałaś mi powiedzieć o
Sakurze ? – zapytała, usadawiając się wygodniej w fotelu.
- Musimy o niej porozmawiać,
Tsunade – rzekła zachrypłym głosem.
- Słucham więc – rzekła – Choć
nie wiem, dlaczego chcesz mówić akurat o niej – dodała, patrząc na kobietę
uważnie.
- Dlatego, iż Sakura jest
missing-ninem co oznacza iż ….
- O co Ci chodzi ? – zapytała
- Domyśl się. Sakura to
zdrajczyni Konohy – odparła z laickim spokojem.
- Słucham ?! – podniosła głos –
Sugerujesz, że jest zdrajcą wioski ?! – uniosła się
- Nie, ja to po prostu wiem –
odparła spokojnie – Uciekła z wioski w czasie misji a jak dobrze wiesz, to
wbrew zasadom jakie są ustanowione w
naszym prawie oraz w Kodeksie Shinobi – dodała.
- Nie pozwalam Ci tak mówić o
Sakurze – odparła zdenerwowana.
- Tsunade, Tsunade, Tsunade …
Nie trzymasz się zasad – kontynuowała Utatane – Najpierw był Sasuke, który
odszedł do Orochimaru a teraz Sakura. Jako Hokage Konohy powinnaś …
- Dobrze wiem co mam robić –
warknęła – Nie musisz mnie pouczać – rzekła rozgniewana blondynka – Sakura nie
zostanie wpisana do Księgi Bingo, póki żyje. Czy wyraziłam się wystarczająco
jasno ? – zapytała, przeszywając staruszkę na wylot.
- Ty jesteś Hokage –
powiedziała – Jednak co na to powie wielka rada ? – zadała pytanie, które nie
spodobało się Piątej.
- Nie szantażuj mnie Radą –
warknęła – Póki pełnię tą funkcję, Sakura nadal będzie kunoichi Konohy i nikt
nie ma prawa podważać mojego zdania na ten temat a także mojego autorytetu ! –
krzyknęła – Ona wróci do Konohy już wkrótce – dodała, chcąc utrzeć nosa
staruszce. Utatane na ostatnie słowa niewidocznie się skrzywiła. W jej głowie
od razu pojawiły się pewne myśli – Teraz z łaski swojej wyjdź z mojego
gabinetu. Mam dużo pracy – rzekła – I nie waż się nic robić przeciwko Sakurze,
bo gdy się dowiem, pożałujesz – warknęła na koniec. Utatane tylko się
uśmiechnęła i skierowała ku wyjściu.
- To się jeszcze okaże –
szepnęła do siebie, po czym wyszła z pomieszczenia. Blondynka, która została
przed chwilą wyprowadzona z równowagi, rzuciła pierwszą rzeczą jaką miała pod
ręką.
- Przeklęta starucha –
warknęła, uderzając pięścią o stół – Shizune ! – krzyknęła na cały gabinet a
gdy kobieta pojawiła się w pomieszczeniu, Tsunade kazała jej wezwać Asumę i
Kakashi’ego. Ciemnooka wybiegła jak szybko potrafiła aby wykonać polecenie
Piątej. Blondynka zaś usiadła na swoje miejsce, zagryzając dolną wargę i
zastanawiając się, co zrobić aby Sakura nie została uznana za zdrajczynię a
także rozwiązać nadciągający problem z Wielką Radą.
Nie
minęło 15 minut a w drzwiach stanęła wezwana dwójka shinobi. Orzechowe tęczówki
blondynki zlustrowały ich dokładnie. Po nalaniu sobie kropelki Sake i wlaniu
jej sobie do ust, kazała podejść owej dwójce. Jounini wykonali polecenie
Hokage, czekając na jej pierwsze słowa.
-
Musimy dokończyć rozmowę – stwierdziła – Powiedzcie mi wszystko to, czego się
dowiedzieliście na miejscu – dodała.
-
Po pierwsze coś dla Ciebie mamy – zaczął Kakashi. Brew Tsunade uniosła się
lekko w górę. Zaciekawiona cierpliwie czekała aż szaro włosy przekaże jej to, o
czym przed chwilą wspomniał.
-
Ma to pozostać u Ciebie, dopóki Sakura nie wróci do Konohy – dodał Asuma.
-
Co to takiego ? - zapytała
-
Nie zaglądaliśmy do środka. Kanae powiedziała, że masz tego strzec jak oka w
głowie – rzekł Kakashi, powtarzając słowa staruszki.
-
Więc jednak się nie myliłam. Ona wciąż żyje i dobrze się trzyma – powiedziała do
siebie – Zajmę się tym – dodała, odbierając przesyłkę – Czego się
dowiedzieliście ?
-
W sumie nic konkretnego – zaczął Asuma – Mamy tylko Ci powiedzieć abyś uważała
na Utatane, Homurę i Danzou którzy z jakiegoś powodu nie chcą powrotu Sakury do
wioski – skończył swą mowę syn Sarutobiego a gdy wypowiedział ostatnie słowa,
Tsunade uderzyła pięścią w blat biurka.
-
Stało się coś ? – zapytał Kakashi, widząc reakcję blondynki.
-
Przed chwilą Utatane groziła mi Wielką Radą a w dodatku chce aby uznać Sakurę
za zdrajcę Konohy i tym samym wpisać ją do Księgi Bingo – rzekła zła.
-
Co ?! – Kakashi podniósł lekko głos. Nie sądził, że do tego dojdzie – Co chcesz
zrobić ? – zapytał
-
Nie wiem. Muszę jak najszybciej wysłać list do Suny i niezwłocznie powiadomić o
tym Gaarę. Niech przekaże naszym aby jak najszybciej odnaleźli Sakurę. Nad
resztą muszę się zastanowić, jednak nie dopuszczę do tego aby ona została
umieszczona w tej przeklętej księdze – warknęła.
-
My spróbujemy się dowiedzieć czegoś więcej – powiedział Kakashi. Tsunade
przytaknęła i zaczęła pisać list do Suny a gdy już skończyła, zakleiła go i
nadała mu swą pieczęć, co oznaczało iż wiadomość jest bardzo ważna – Asuma,
zanieś go wiesz gdzie – rzekła Tsunade. Sarutobi odebrał przesyłkę i znikł w
kłębie dymu a zaraz za nim Kakashi.
******
Dotarli
na miejsce. Przekroczyli bramy Suny z czego byli bardzo zadowoleni. Od razu bez
zastanowienia pognali do budynku, w którym urzędował Kazekage Piasku. Naruto
biegł niczym tornado, w ogóle nie słuchając pozostałych osób z drużyny. Sasuke
chcąc go zatrzymać, podążałby za nim gdyby nie Shikamaru który zastosował swoje
Jutsu Cienia.
-
Co Ty wyrabiasz ?! – krzyknął blondyn na całą okolicę.
-
Przymknij się głąbie. Wszyscy się na Ciebie gapią – powiedział Sasuke.
-
Gaara na nas czeka a Wy się ociągacie – powiedział Naruto
-
Uspokój się. Nic się nie stanie, jak dotrzemy tam w spokoju i w wolniejszym
tempie – rzekł Shikamaru, dezaktywując technikę.
-
Chodźmy zanim znów Naruto oszaleje – powiedział Neji. Reszta przytaknęła i
ruszyła w stronę biura Kazekage, w którym on już na nich czekał.
Po
kilku minutach stali już przed przyjacielem, który jak sądzili miał dla nich
bardzo ważną informację dotyczącą Sakury. Jednak jak na razie wszyscy milczeli,
czekając aż Gaara zacznie mówić. Niestety przywódca Suny nie wiedział od czego
ma zacząć, dlatego też postanowił najpierw ich ugościć a później przejść do
sedna sprawy.
-
Chodźcie. Najpierw coś zjemy a później porozmawiamy – zaproponował. Chouji
bardzo chętnie przystał na taką propozycję. Naruto również nie miał nic
przeciwko temu, zważywszy na to iż jego żołądek od pewnego czasu wydawał dziwne
dźwięki. Pozostali shinobi tylko westchnęli, gdy widzieli jak szybko tamta
dwójka pędzi w stronę jadalni by zaspokoić głód.
******
W
tym samym czasie, Sakura przebywała w jaskini do której przez cały czas
zmierzała. Dlaczego tu się znalazła ? Otóż wszystko zaczęło się wiele lat temu,
gdy porządkowała strych. Wtedy, wśród starych rupieci dostrzegła pewne pudełko,
którego jak dotąd nigdy nie widziała. Człowiek, to istota bardzo ciekawa a
także dociekliwa, dlatego zielonooka otworzyła jego zawartość. Zobaczyła w nim
wiele fotografii, zapisanych kartek i innych starych rzeczy. Gdy miała odłożyć
pudełko na miejsce, jej oczy wypatrzyły zdjęcie na którym była z rodzicami i
pewną kobietą jak dla niej, zupełnie nieznaną. Na odwrocie fotografii widniał
napis „ Obyś była mądra i silna i nigdy
nie dała nikomu sobą rządzić – Kanae Haruno” – po przeczytaniu nazwiska,
Sakura jedyne co zrobiła to udała się do matki aby dowiedzieć się kim jest
trzecia osoba na zdjęciu. Dostała odpowiedź, jednak nie wystarczającą dlatego
wróciła na strych i zaczęła przeglądać stare pudełko. Znalazła w nim wiele
różnych rzeczy, które należały niegdyś do kobiety noszącej to samo nazwisko co
ona. W pewnym momencie jej uwagę przykuła kolejna fotografia, na której
widniała Kanae oraz wejście do pewnej jaskini. Na odwrocie również był napis.
Co prawda był zamazany jednak wciąż dało się go odczytać – „ Miejsce, w którym odnalazłam nadzieję, wiarę
i siłę aby sprzeciwić się ludziom, narzucającym mi swą wolę „ Kiedy wzięła
do ręki kolejne zdjęcie i odwróciła je na drugą stronę, przeczytała następny
tekst – „ Ukojenie i spokój ducha – tak
potrzebny dla mego ciała” oraz
ostatnie, gdzie Kanae stała w środku jaskini, opierając się o skalną półkę – „ Wiara w siebie i swoje możliwości oraz
nadzieja – to prawdziwy klucz do sukcesu” - słowa niby zwyczajne o błahe, jednak to
wystarczyło dla Sakury aby udać się na ową górę. Powód dla którego się tam
wybrała nie jest znany i nie będzie, dopóki ona sama go nie pozna. Intuicyjnie
kierowała się w to samo miejsce, gdzie wiele lat temu przebywała jej babcia o
której istnieniu nawet nie ma pojęcia.
-
Cisza i spokój … - powiedziała do siebie. Zastanawiała się nad prawdziwym
powodem swojego przybycia w to miejsce. Czy udała się tam tylko dlatego, iż
zobaczyła je na fotografiach ? Góra sama w sobie nie miała nic magicznego ani
nie rozdawała żadnej mocy, więc dlaczego tu się pojawiła ? Nie za bardzo to
wiedziała. Nie chciała tracić czasu, więc wykorzystała go na rozmyślania.
Musiała podjąć kilka bardzo ważnych decyzji a to miejsce być może ułatwi jej zadanie. Może i
wydać Wam się to głupie, jednak jeśli nie poznacie prawdziwego powodu, nie
będziecie rozumieć motywu jej postępowania.
Myślami
sięgnęła do przeszłości. Cofnęła się wstecz o 4 lata, kiedy została jej
przydzielona ostatnia misja. Pamięta ją, jakby to było wczoraj. Razem z
przyjaciółmi miała udać się do jednej z wiosek aby wypełnić pewne zadanie.
Wszystko miało iść łatwo i prosto aby później wrócić spokojnie do Konohy i
cieszyć się kilkoma dniami wolnego, jednak zanim wyruszyła coś ją spotkało.
Wspomnienia, które nawiedziły jej umysł szybko odrzuciła. W tej chwili ma
ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż przywoływanie przyszłości. Postanowiła, że
zostanie tu jakiś czas aby całkowicie oczyścić się z niepotrzebnych myśli a
także rozpocząć niewielki trening, który przeprowadzi w owej jaskini a także
wykorzystując do tego górę. Gdy będzie gotowa, podejmie odpowiednią decyzję, z
którą boryka się już jakiś czas. Czy będzie ona słuszna, tego dowie się później
jednak teraz skupi się na czymś innym.
******
Minęło
kilka godzin odkąd są w Sunie a jak dotąd nie poznali jeszcze żadnych faktów
dotyczących Sakury. Naruto zaczynał się nieco irytować, jednak został
uspokojony przez Kankuro, który stwierdził iż Gaara czeka na kilka dokumentów
związanych z Haruno. To pozwoliło Uzumakiemu choć trochę zamilknąć.
-
Gdzie jest Kazekage ? – zapytał jeden z shinobi, który wbiegł do pomieszczenia
gdzie znajdowali się ninja z Konohy.
-
Powinien być w swoim gabinecie a coś się stało ? – zapytała Temari
-
Pilna wiadomość z Konohy – powiedział shinobi i dopiero teraz zauważył iż są tu
obecni osoby z owej wioski.
-
O co chodzi ? – zapytał Neji
-
Chodźcie za mną, Gaara z pewnością nam to wyjaśni – powiedział Kankuro.
Shinobi, który wpadł do wcześniejszego pomieszczenia udał się wraz z nimi aby
osobiście dostarczyć przesyłkę.
Weszli
do gabinetu Kazekage, który właśnie przeglądał papiery dotyczące sprawy Sakury.
-
Coś się stało ? – zapytał, gdy zobaczył jednego ze swych ludzi w pokoju.
-
Pilna przesyłka od Piątej Hokage – powiedział. Gaara ściągnął brwi, lustrując
dokładnie odebraną kopertę.
-
Co babunia napisała ? – zapytał Naruto. Kiedy Kazekage przeczytał wiadomość,
jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Spojrzał na ninja z Konohy, po czym
wstał i skierował się w stronę okna.
-
Co się dzieje ? – zapytał Sasuke. Gaara spojrzał w jego kierunku i rzekł :
-
Starszyzna waszej wioski chcą uznać Sakurę za zdrajcę Konohy i wpisać ją do
Księgo Bingo – powiedział na jednym wydechu.
-
CO ?! – krzyknął Naruto, strasząc dwa gołębie jaki siedziały na oknie.
-
Tsunade prosi abyście jak najszybciej odnaleźli Sakurę i sprowadzili do wioski.
Podobno Utatane zaszantażowała Piątą, iż doniesie o wszystkim Wielkiej Radzie.
-
Przeklęty babsztyl ! ! – wkurzył się blondyn, uderzając pięścią o nie swoje
biurko.
-
Masz jakieś informacje na temat Sakury ? – zapytał Sasuke
-
Tak, proszę. Mam nadzieję, że Wam się przydadzą – odpowiedział Gaara, wręczając
im teczkę – Wczoraj dowiedziałem się, że ktoś siedzi jej na ogonie i podobno
byli to ludzie z Waszej wioski – dodał na koniec, co zdziwiło shinobi z Konohy.
-
Jesteś pewny ? – zapytał Shikamaru. Gaara przytaknął twierdząco głową – To dość
dziwne. Skoro jest śledzona przez naszych, to dlaczego zostaliśmy wysłani na
szukanie jej ? – zastanawiał się
-
Czyżby ktoś z Konohy stał za prawdziwym powodem ucieczki Sakury ? – zadał
pytanie Neji.
-
To bardzo możliwe, choć pewności nie mamy – odparł Nara.
-
Idziemy. Musimy dowiedzieć się więcej – powiedział Kiba
-
Udajcie się do strażników. Ci, którzy donieśli mi o tej informacji mają dziś
wartę na murach – rzekł Gaara.
-
Dzięki – powiedział Naruto i wraz z pozostałymi opuścił pokój. Kazekage wciąż
zastanawiał się nad treści drugiego listu, którego im nie przekazał. Postanowił
to zrobić przed ich wyruszeniem. Tym czasem niech skupią się na owym zadaniu,
które właśnie się pojawiło.
******
-
Uda im się ? – zapytał Asuma
-
Nie wiadomo… - rzekł Kakashi – Zastanawiam się, dlaczego Utatane chce wystąpić
do Wielkiej Rady ? Czyżby miała w tym jakiś cel ?
-
Być może … Jedno jest pewne. Musimy mieć ich na oku a po dzisiejszym zajściu,
trzeba zachować jeszcze większą ostrożność – rzekł Asuma
-
Racja. Lepiej weźmy się porządnie do roboty i miejmy nadzieje, że pozostałym
uda się wypełnić zadanie. Do świąt pozostały zaledwie trzy tygodnie … -
powiedział Hatake.
******
Eh.. W prawdzie
napisałam notkę, ale nie jestem z niej do końca zadowolona ;( Coś mi w niej
brakuje ale nie wiem co .. Chyba tu trochę się wypaliłam i zgubiłam wątek,
który miał być motywem przewodnim tej historii… Szczególnie zmaściłam fragment
z górą, w której przebywa Sakura. Miało wyjść to całkiem inaczej i w ogóle
twierdzę, że notka mi kompletnie nie wyszła… Cóż… spróbuję to zrekompensować w
następnym rozdziale …. <sciana>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz